Poniedziałek 1 lipca

„Gdy Jezus zobaczył tłum dokoła siebie, kazał odpłynąć na drugą stronę. (…) Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł wesprzeć”.

Na pierwszy rzut oka może wydawać się, że Jezus szuka ustronnego miejsca. To całkiem normalne – pełniąc tak trudną misję, jak głoszenie nauki Bożej, uzdrawianie, wzywanie do nawrócenia, miał prawo być zmęczony, miał prawo szukać odosobnienia, by odpocząć. Jednak rozważając dalsze słowa czytanej dzisiaj Ewangelii, w jej przesłaniu można dostrzec coś jeszcze. Syn Człowieczy mówiąc jednemu ze swoich uczniów o tym, że nie ma gdzie wesprzeć głowy podczas gdy nawet ptaki mają swoje miejsce, nie żali się. Jest Synem Boga – gdyby tylko chciał, w ciągu chwili stanąłby przed Nim pięciogwiazdkowy apartament. Natomiast postawa Jezusa pokazuje, że życie człowieka na Ziemi, jest nieustanną drogą. Tym samym skłania do refleksji nad tym, jaki jest cel tej drogi. Życie tutaj jest wypełnianiem misji, do której powołuje nas Bóg. Wezwanie Jezusa do pójścia za Nim uczy, by nie kochać dóbr ziemskich bardziej niż Jego, by nie przywiązywać się do życia tutaj, jeżeli naprawdę pragniemy życia w niebie. Nie można oddać całego serca przyziemnym sprawom i przyjemnościom i jednocześnie całym sercem kochać i wielbić Jezusa. Jezu, wypełnij nas odwagą i niepodzielną miłością ku Tobie, byśmy potrafili już dziś iść za Tobą.