Wtorek 21 grudnia 

„Błogosławiona jest, która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana”. 

Analizując powyższe zdanie można stwierdzić, że błogosławieństwa są następstwem wiary – w Boga i Bogu. Jeśli nie wierzymy, że dobro, które otrzymujemy pochodzi od Niego, zawsze będziemy przypisywać je przypadkowi, mówić, że to „zbieg okoliczności”. Bóg swoje obietnice składa także nam – każdego dnia. Wypowiada je każdemu z nas poprzez Słowo Boże, poprzez nieustanne zaproszenie do udziału w Eucharystii, która prowadzi do wiecznego życia. To dobra okazja, by odpowiedzieć sobie na pytanie: w co nadal dziś trudno mi Bogu uwierzyć? Może jest obietnica, już przyjęta sercem, ale niecierpliwy rozum każe wątpić? W jakich kwestiach Bóg mówi „możesz!”, a ja okoniem staję, że nie? Do czego Bóg – który mnie stworzył i wie lepiej – mnie zaprasza, a ja twierdzę, że ja się do tego nie nadaję…? Może to zaproszenie do spełnienia największego marzenia, a może do trudu pojednania z kimś, z kim relacja choruje i boli od lat? W czym jeszcze potrzeba nam więcej WIARY? Miłosierny Ojcze, przymnóż jej każdemu z nas tam, gdzie najbardziej jej brakuje. Wzmocnij nas, jak najczulsza matka swoje dzieci dobrym pożywieniem – Twoją miłością, która może wszystko. Bądź uwielbiony Boże w swojej niezmierzonej chwale.