Piątek 01 listopada

 

„Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni (…)Błogosławieni miłosierni albowiem oni miłosierdzia dostąpią (…) Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą…”

 

W dzisiejszym świecie znacznie bardziej prawdopodobne jest spotkanie się z przekleństwem niż z błogosławieństwem. Podskórnie wyczuwamy lęk przed jego skutkami, zachowujemy respekt, po prostu go nie chcemy, bo jest narzędziem szatana, czyni zło. Musimy sobie dlatego nieustannie uświadamiać, jak wielkie może być i jest działanie błogosławieństwa. Bo błogosławić to życzyć szczęścia, radości, obdarowywać życzliwością, wzmacniać. A być błogosławionym to jak być „w czepku urodzonym”, osłoniętym Bożą troską, mieć Boga po swojej stronie, być szczęśliwym. Każdy może błogosławić.Jeśli jesteś nauczycielem lub inną osobą publiczną, to podsumowując swój wykład, czy inne publiczne wystąpienie, wyraź swoje pragnienie, by przekazane treści pomogły słuchaczom czerpać z życia, a także z uczenia się, prawdziwą radość. Stanowi to swego rodzaju błogosławieństwo na pożegnanie, dobre słowo na dalszą drogę: zawodową, rodzinną, czy wspólnotową. Jeśli jesteś lekarzem, prawnikiem, pielęgniarzem, strażakiem, rodzicem – udzielaj błogosławieństwa. Ono zawsze rodzi radość w sercu człowieka, otwiera na Boga będącego źródłem wszelkiego dobra, ukazuje prawdziwy cel wszystkiego, co robimy. Panie Jezu błogosław nam każdego dnia, otaczaj nas swoją troskliwą opieką, strzeż nas przed działaniem złego ducha.