Piątek 4 maja

 

„Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego.”

 

Pamiętaj, że mógłbyś być dla Boga tylko marnym służącym. Sam Jezus jednak wynosi cię do rangi przyjaciela. Czy spotkałeś się z sytuacją, kiedy ktoś oczekiwał od ciebie służalczej postawy? Może współmałżonek, może szef w pracy, może jakiś członek twojej rodziny? Jak się wtedy czułeś? Czy nie czułeś się kimś „gorszym”, czy nie budziło to w tobie sprzeciwu? Często człowiek od człowieka oczekuje postawy typu: bądź spolegliwy, niekłopotliwy, bez własnego zdania, bez prawa do błędów… A może ty sam wobec innych przyjmujesz postawę roszczeniową, stawiasz siebie wyżej niż innych, chcesz być obsłużony? Może czujesz się z „innej gliny”, kimś lepszym, ważniejszym, bo masz wyższe stanowisko, bogatszych rodziców, lepiej usytuowaną rodzinę? Takiego zachowania często oczekują od nas osoby wyżej postawione. Może pracodawca, który przyjmie do pracy na beznadziejnych warunkach i jeszcze nie płaci w terminie wynagrodzenia, czy też członkowie rodziny, którzy wykazują postawę roszczeniową wobec siebie. Popatrz jaki jest Jezus. Jest Bogiem, od Niego wszystko zależy, jest wszechmogący, a proponuje ci, abyś został Jego przyjacielem. Przyjaciel rozmawia z przyjacielem, otrzymuje od niego wsparcie, pomoc. Przyjaciel, jeśli jest przyjacielem, nie zawodzi. Czy jesteś przyjacielem Jezusa? Czy masz dla Niego czas? Czy znajdujesz czas na rozmowę z Nim? Może nie dowierzasz jej skuteczności? Nie dorastamy do przyjaźni z Bogiem. Pomyśl jaki musisz być ważny dla Boga, skoro proponuje ci przyjaźń. Czy zostaniesz prawdziwym przyjacielem Jezusa?