Poniedziałek 5 listopada

„Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy…”

Bezinteresownie – samo słowo ma w sobie coś niezwykłego . Potrafisz pomagać bezinteresownie, czy raczej myślisz tylko i wyłącznie o tym co ty z tego będziesz miał? Dlaczego warto bezinteresownie pomagać innym ludziom? Przede wszystkim dlatego, że pomoc słabszym, pokrzywdzonym sprawia, że możemy naprawdę nazwać się ludźmi. Pomaganie innym bez oczekiwania na policzalne korzyści sprawia, że każdy czuje się lepszy, bardziej wartościowy. Pomoc innym nadaje życiu głębszy sens, sprawia, że można poczuć, po co się żyje. Miłosierdzie, zrozumienie, słuchanie drugiego człowieka pozwalają też dowiedzieć się wiele o nas samych, odkryć i poznać siebie. Pomoc innemu to najbliższa forma przebywania z drugim człowiekiem. Na co dzień jesteśmy skupieni na sobie, swoich potrzebach, swoich sprawach. Często nie zauważamy innych, ich problemów, ich ograniczeń. Wówczas to, co nas dotyka, odbieramy jako gigantyczne problemy, z którymi nie można sobie dać rady. Trzeba zawsze patrzeć na tych, którzy mają gorzej – to pomaga docenić to, co się samemu posiada, i wyzwala chęć niesienia pomocy w miarę swoich możliwości. Nigdy też nie wiadomo, jak potoczy się nasze życie. Jeśli do ludzi wyślemy dobro, naszą pomoc, nasz czas – to na pewno zaprocentuje. Los może się szybko odmienić, każdy zna przecież kogoś, kto był „królem życia”, a nagle wszystko się odmieniło – wypadek czy choroba. Nigdy nie wiadomo, kiedy my będziemy potrzebowali pomocy. Bezinteresowna pomoc drugiej osobie to najlepsza nauka człowieczeństwa. To też nauka udzielania pomocy i proszenia o nią. Choroba, bieda, ograniczenia – nie są wstydliwymi sprawami. To część życia i trzeba pamiętać, że w każdej chwili mogą one dotknąć każdego. Jezus w dzisiejszej Ewangelii obiecuje wynagrodzić ci trud niesienia bezinteresownej pomocy. Obiecuje, że swoją nagrodę otrzymasz od Niego.