Sobota 10 kwietnia

…wyrzucał im brak wiary, oraz upór, że nie wierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałego…””

Apostołom trudno było uwierzyć w Zmartwychwstanie Pana. Również dziś wielu „żąda znaku” od Pana Jezusa, czyli oczekuje, aż On zrobi jakiś cud w ich życiu. Bez tego powstrzymują się od zaufania Jezusowi i pójścia za Nim. Jezus czyni cuda i w ten sposób uwiarygodnia siebie, ale nade wszystko liczy, że zaufamy Mu i pójdziemy za Nim dzięki „znakowi Jonasza”, czyli dzięki Jego męce, śmierci i zmartwychwstaniu. Jaki musisz dostać znak, który zatrzyma cię w pustym, nerwowym biegu każdego dnia, w dreptaniu wokół małych spraw, skupianiu uwagi na sobie, zamiast na Bogu? Jakiego znaku oczekujesz, aby poprawić sobie samopoczucie? Zmiany kursu dolara czy franka, uznania żony/męża, zrozumienia u dzieci, życzliwości kogokolwiek, wyniku badania, który nie okaże się wyrokiem? Mamy Ewangelię,  mamy znaki naszego Pana, doświadczamy Jego obecności, a i tak żyjemy coraz gorzej, niż poganie, gorzej, niż mieszkańcy Niniwy. Nie dostrzegamy ani Chrystusa, ani Jego nauki, ani  Jego znaków, bo zaślepia nas coraz bardziej konsumpcjonizm i grzech. Jakich znaków Ty potrzebujesz,  by się nawrócić? Jeśli widok ukrzyżowanego Boga nie przekona cię do nawrócenia i uwierzenia w Jego zupełnie szaloną miłość do ciebie, to wątpię, żeby cokolwiek innego mogło tego dokonać.