Wtorek 10 grudnia

 

„Tak też nie jest wolą ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło nawet jedno z tych małych”.

 

Każdy z nas jest tą jedyną owcą, która potrzebuje Jezusowych ramion, Jego łagodnego spojrzenia, Jego przebaczenia, Jego radości ze mnie. Jezus  kocha  mnie nie za to, że coś  dobrego zrobiłem, nie kocha mnie „za coś” , On mnie kocha za darmo, tylko dlatego, że jestem, istnieję,  bo jestem Jego dzieckiem. Wytrwałość Jezusa w  poszukiwaniu zagubionej owcy może pobudzić mnie  do radości i nadziei, że  za każdym razem, kiedy gdzieś pogubię  się na drodze życia, to On od razu to zauważa i robi wszystko, aby mnie z powrotem do stada swego Kościoła przyprowadzić. Bóg szuka człowieka. Nie chce jego zguby. Ta prawda płynie z dzisiejszej Ewangelii. Jednak musimy sobie również sami postawić pytanie, czy my szukamy obecności Boga w naszym życiu, czy jednak może wybieramy tzw. święty spokój? Ewangelia mówi nam o tym, że Bóg nas szuka. Każdego dnia szuka człowieka – zagubionej owcy, grzesznika. Tylko czy my potrafimy odnajdywać Boga? To Serce Jezusa pełne miłości szuka nas. Jezus pragnie, by w naszym sercu był pokój. Kiedy patrzę na Serce Pana Jezusa widzę miłość skierowaną do mnie. Jezus szuka mnie każdego dnia.