Środa 15 kwietnia

Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi”

Zmartwychwstały Pan, który dołączył się do uczniów idących do Emaus, nie chciał im się narzucać ze swoją obecnością. Ich oczy były przysłonięte. Podobnie jak często jest z nami. Nie widzimy Jezusa, choć jest tuż obok. Chociaż uczniowie przestali Go widzieć oczami, to jednak nie odszedł od nich, nie opuścił ich. Pozostał z nimi, tak jak jest również z nami: w Eucharystii, w słowie Bożym i w naszych sercach, jeśli Mu na to pozwalamy. Emaus, jak odpowiadają teologowie- jest tam, gdzie jest człowiek. Emaus to droga każdego człowieka, wierzącego, poszukującego i stęsknionego… To ostatnie słowo jest nam dzisiaj najbliższe. Bo chyba nie byliśmy jeszcze tak stęsknieni tego, by przyklęknąć w kościelnej ławce, popatrzeć na ołtarz i wsłuchać się w Słowo. Zmartwychwstały Pan idzie cały czas obok nas. Dzięki tej obecności każdy z nas może z Nim prowadzić ciągłą modlitewną rozmowę. Ziemia nie jest naszym ostatecznym domem. Życie na ziemi jest drogą do wieczności. Na tej drodze staje przy nas zmartwychwstały Chrystus, aby prowadzić nas do zbawienia, rozmawiać z nami, oświecać nas wewnętrznie jak uczniów idących do Emaus. Oni Go nie rozpoznali, jednak ich serca pałały, kiedy rozmawiał z nimi w drodze i Pisma im wyjaśniał. Oby i z nami było podobnie! I nasze serca powinny zapałać miłością do zmartwychwstałego Pana, który wiernie nam towarzyszy w drodze do wieczności.