Piątek 19 lipca
„Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary.”
Miłosierdzie, jakiego Bóg oczekuje od nas, jest cenniejsze niż ofiara, która jest gestem uwielbienia Boga! Dlatego, że prowadzi ono do więzi osobowej, do więzi miłości. Bóg nie potrzebuje naszego miłosierdzia. To raczej my potrzebujemy Jego miłosierdzia. Jednak nasze miłosierdzie w stosunku do drugiego człowieka jest w istocie odpowiedzią na miłosierdzie, jakiego doznajemy od Boga. W ten sposób sami stajemy się odpowiedzią na Jego wezwanie do miłości. I tak przez miłosierdzie upodabniamy się do Niego, stając się Jego dziećmi, co jest Jego największą radością. W Chrystusie Bóg otworzył nam możliwość okazania Mu naszej miłości. Później Jezus powie: „coście uczynili jednemu z tych moich braci najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40). W ten sposób, choć nie możemy okazać Bogu bezpośrednio miłosierdzia, bo On go od nas nie potrzebuje, to jednak bliźni tego miłosierdzia od nas potrzebuje i oczekuje. Przez miłosierdzie okazane drugiemu człowiekowi prawdziwie łączymy się z Bogiem. Świat potrzebuje dzisiaj ludzi o gorących sercach, młodych duchem i rozpalonych Bożą miłością. Trzeba spojrzenia miłości, aby dostrzec obok siebie brata, który wraz z utratą pracy, dachu nad głową, możliwości godnego utrzymania rodziny i wykształcenia dzieci doznaje poczucia opuszczenia, zagubienia i beznadziei. Potrzeba wyobraźni miłosierdzia, aby przyjść z pomocą dziecku zaniedbanemu duchowo czy materialnie; aby nie odwracać się od chłopca czy dziewczyny, którzy zagubili się w świecie różnorakich uzależnień lub przestępstwa; aby nieść radę, pocieszenie, duchowe i moralne wsparcie tym, którzy podejmują wewnętrzną walkę ze złem. Panie Jezu, Ty byłeś i jesteś Miłosierny, naucz mnie miłosierdzia wobec drugiego człowieka.