Sobota 20 lipca

 

„Nie będzie się spierał ani krzyczał i nikt nie usłyszy na ulicy Jego głosu”.

 

Krzyk pojawia się przy urodzeniu i towarzyszy przez całe życie. Jest to sygnał, że doświadczane jest silne napięcie emocjonalne. Krzyk, sam w sobie, nie określa jednoznacznie rodzaju emocji. Mówi tylko o jej sile. Małe dziecko krzyczy przy szczepieniu, gdyż boi się bólu. Kibice wrzeszczą z radości po strzeleniu bramki przeciwnikom. Najczęściej jednak krzyk wyraża gniew. Odczuwanie gniewu czy złości jest naturalną reakcją człowieka. Samo w sobie nie jest złem. Zły może być natomiast sposób przeżywania emocji. Krzyk połączony z raniącymi słowami jest agresją słowną. Krzywdzi drugiego człowieka. Pojawia się uczucie zagrożenia. Pamiętajmy, że krzyk, to jeden ze sposobów manipulowania innymi osobami. W przypadku, kiedy czujemy, że ktoś w ten sposób chce na nas wpływać, konieczne jest odkrycie właściwego motywu osoby krzyczącej i powiedzenie jej o tym. Tym samym wytrącimy jej broń z ręki. Pan Jezus jest bardzo radykalny i bezkompromisowy, ale faktycznie nigdy nie krzyczał w sposób agresywny i nie spierał się z nikim w sposób gwałtowny. Radykalizm nie wymaga agresji. Nie prowadzimy dialogu, kiedy nie wysłuchujemy wystarczająco, albo mamy skłonność do przerywania mówiącemu, by pokazać, że mamy rację. A ileż to razy, kiedy słuchamy kogoś, wpadamy mu w słowo, mówimy: «Nie, to nie tak!» i nie dajemy mu dokończyć, kiedy chce wyjaśnić, o co mu chodzi. To przeszkadza w dialogu- to jest agresja. Natomiast prawdziwy dialog wymaga momentów milczenia, w których przyjmujemy nadzwyczajny dar Bożej obecności. Prowadzić dialog to słuchać tego, co mówi mi ktoś inny, i mówić łagodnie to, co myślę ja. Ale jeśli nie pozwolę drugiemu powiedzieć tego wszystkiego, co ma w sercu, i zacznę krzyczeć – to nasza relacja nie doprowadzi do niczego dobrego. Tak będzie z relacjami między mężem i żoną, między rodzicami i dziećmi. Trzeba wysłuchiwać, tłumaczyć łagodnie, nie wrzeszczeć na drugiego, nie krzyczeć, ale mieć serce otwarte. Jezus nie spiera się z faryzeuszami. Mówi spokojnie, nie podnosząc głosu. Nie wszystko, co usłyszymy o nas lub o innych wymaga komentarza. Złudzeniem jest myślenie, iż pewnych spraw nie mogę zostawić takimi, jakie są. Pojawia się w człowieku wewnętrzna lista przymusów: „muszę wyjaśnić”; „nie mogę nie odpowiedzieć, bo pomyślą, że się boję”; „gdy nic nie powiem, to utwierdzi się w przekonaniu, że ma rację”. Nie każdy wątek rozmowy należy rozwijać, szczególnie tam, gdzie rozmowa wydaje się być zbędna. Gdy któraś ze stron przestaje szukać, a zacznie pouczać, skłaniając do przyjęcia własnego stanowiska. Bardziej przekonujące niż słowa może być po prostu milczenie. Jezus przed Herodem milczał. Panie Jezu naucz mnie być stanowczym, łagodnym i zdecydowanym, ale nie agresywnym. Naucz mnie również bronić się przed atakami agresji ze strony innych osób.