Niedziela 21 czerwca

Do każdego więc, który przyzna się do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie”.

Nie jest łatwo być świadkiem Jezusa. On sam doznał cierpienia i odrzucenia. Mimo, że czynił dobrze dla innych: uzdrawiał, pocieszał, dawał pożywienie, wreszcie wziął wszystkie nasze grzechy na siebie i oddał za nas życie. Od tych wszystkich ludzi zamiast wdzięczności doświadczył odrzucenia i upokorzenia. Kto chce wiernie kroczyć za Chrystusem musi być gotowy na podobne sytuacje. Bezpośrednim skutkiem przyjścia Boga na świat jest wiara w życie inne niż to, które mamy tu na ziemi. Wyznawanie jej często wiele nas kosztuje. Ludzie często w zadziwieniu i bezradności wobec Bożej mądrości (innej od naszej ludzkiej) wpadają w panikę i chwytają za kamień głupoty, buntu, nienawiści, agresji. Niekiedy może upłynąć wiele czasu, zanim uwierzą w Jezusa Chrystusa. Długo może trwać opór, sprzeciw, prześladowanie. Wtedy może pojawić się zmęczenie, zniechęcenie, rozczarowanie uczniów Jezusa. Nie zniechęcaj się w służbie Jezusowi. Miej odwagę powiedzieć jak Jezus działa w twoim życiu. „Jeśli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem…- osiągniesz zbawienie” (Rz 10,9). Panie daj mi odwagę, abym nie bał się głosić Jezusa. Pozwól nam kroczyć za Tobą nawet wtedy, gdy inni podążają w przeciwną stronę.