Niedziela 23 września
„Gdy był już w domu, zapytał ich: „O czym to rozprawialiście w drodze?” Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy.On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: „Jeśli ktoś chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich”.
W świecie mężczyzn czymś naturalnym jest rywalizacja, zdrowa konkurencja, podnoszenie swoich możliwości fizycznych, by być jeszcze lepszym. To też może bardzo sprzyjać w integracji w małej lub większej grupie. Jednak zawsze trzeba badać swoje serce, czy nie ma w nim pogoni za zaszczytami, pieniędzmi, dążeniem do władzy kosztem innych ludzi, podstępem i złością. Apostołowie zdążyli się już pokłócić o stołki, o strefę wpływu w grupie. I to bardzo dziwi, bo byli z Jezusem, słuchali Jego zapowiedzi męki i śmierci, a jednak bardziej słuchali siebie niż Jezusa. No właśnie, mamy taką skłonność do słuchania bardziej siebie w pożądaniach, w kierowaniu się tylko swoim interesem, żeby mnie było najlepiej. Ile trzeba czasu i otwarcia serca, żeby tam można było przyjąć sposób życia Jezusa? To, co Jezus proponuje, idzie w poprzek naszym dążeniem, bo kto pierwszy chciałby służyć w rodzinie, we wspólnocie, nie będąc o to proszony? Być z Jezusem to stawać się do Niego podobnym w pragnieniach, w uczuciach, w postawie serca, aby być coraz piękniejszym człowiekiem w dzieleniu się miłością. „Nie liczy się, co robimy ani ile robimy, lecz to, ile miłości wkładamy w działanie.” (św. Matka Teresa z Kalkuty). Duchu Święty, otwórz nasze serca na Słowo Boże, na Boże podpowiedzi na nasze szczęśliwe życie, abyśmy doświadczali błogosławieństwa w stawaniu się ostatni i sługą wszystkich, z którymi żyjemy i łączą nas różne więzi. Maryjo, Pokorna Służebnico Pana, prowadź nas do Jezusa, aby On mógł w nas działać i kochać!