Środa 26 stycznia
„Oto siewca wyszedł siać…”
O duszę człowieka rozgrywa się nieustająca walka dobra ze złem. Jeśli człowiek nie robi wysiłku, staje się bardzo łatwym łupem dla „złego”. Bóg przemawia do ludzkiego serca – serce nie rozumie, a „zły” przychodzi i mówi swoje: „to są głupoty, bzdury, nie można tego słuchać, to ci szczęścia nie da, nikt tak nie żyje…”. Bóg mówi swoje, dokonuje swego, a od decyzji każdego z nas zależy wszystko, zależy to, jak będzie. Bóg jest inwestorem hojnym, bo inwestuje w ciebie i we mnie. Nie kalkuluje, czy ta inwestycja się zwróci. Można powiedzieć, że jest rozrzutny, bo inwestycja może zostać zmarnowana przez człowieka. Bóg siewca rzuca Słowo życia wszędzie tam, gdzie jest szansa na owoc, także tam, gdzie szanse na zakiełkowanie i wzrost są niewielkie. Świadomość wielkiej hojności Boga jest dobrą okazją do tego, żeby przyjrzeć się swojemu życiu. Gdzie w twoim życiu są obszary pełne chwastów i cierni? Gdzie twoje życie przypomina skałę? W końcu warto zobaczyć, gdzie Słowo owocuje i jakie przynosi plony. Bóg jest hojny i taki będzie, ale od ciebie zależy, czy przyjmiesz Jego Słowo i czy będzie ono w tobie wzrastało. Panie Jezu pozwól mi otworzyć się na Ciebie i Twoje Słowo. Chcę być glebą żyzną i urodzajną i przynosić plon stokrotny.