Sobota 26 maja
„Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego”
Tak jak małe dziecko traktuje swoich rodziców, tak my powinniśmy traktować Boga. Nie możemy mylić bycia dzieckiem w oczach Boga z infantylizmem. Porównanie do dziecka, które zastosował Jezus dotyczy zaufania do Boga, jak dziecka do własnych rodzicom. To przyjęcie prawd wiary bez kombinowania, racjonalizowania, analizowania, co często zdarza się ludziom dorosłym. Problemem ludzi dorosłych jest to, że nasze zachowania są motywowane różnymi racjami. Często są to racje sprzeczne z sobą. U dzieci tego nie ma. Dzieci myślą w prosty sposób. Dzieci są bardzo naturalne w swoich zachowaniach. Nie robią tego, co wypada, czego oczekują od nich inni, ale to, co podpowiada im serce. Mówiąc coś, nie zastanawiają się, czy powinny, czy to poprawne, czy to grzeczne – po prostu mówią, co uważają za słuszne. Nie potrzebują dodatkowych uzasadnień i potwierdzeń. Dzieci ufają bezgranicznie… I koniec…Proste zawierzenie…To charakterystyczne dla dzieci… A dla dorosłych? Dla nas musi być wszystko sprawdzone, przeanalizowane, zapięte na ostatni guzik, poparte doświadczeniem. Czy potrafimy z prostotą dziecka iść przez życie i kochać Boga? Czy jesteś w stanie zrzucić maski które nosisz i stać się jak dziecko? Panie, Ty powiedziałeś „pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie”. Ja jestem Twoim dzieckiem, chcę abyś mnie prowadził za rękę jak Ojciec.