Niedziela 28 kwietnia

 

„Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”

 

Niezwykle łatwo ludziom jest uwierzyć w coś, co są w stanie sprawdzić, zobaczyć. Ludzki umysł domaga się zawsze zmysłowych dowodów, zwłaszcza na to, czego nie jest w stanie pojąć i ogarnąć. Jeśli chodzi o sprawy, które należy przyjąć wyłącznie na wiarę, nie jest to już takie proste. Tomasz, który znał osobiście Nauczyciela, był świadkiem wielu cudów, potrzebował zobaczyć, aby uwierzyć w Zmartwychwstałego. Tym trudniejsze jest to więc dla wszystkich tych, którzy narodzili się później. Tym trudniejsze jest to dla ludzi współczesnych. Ale w tym tkwi wielka siła i moc, ponieważ wiara nie poprzedzona dowodami jest szczera, głęboka i prawdziwa. Brak wiary i nieufność pojawia się często u człowieka zranionego, odrzuconego, który nie doświadczył miłości. Taka osoba nie dowierza, że może być kochana nie za coś, lecz mimo wszystko. Nie wierzy, że Jezus jej nie odrzuci, że ją akceptuje, choćby cały świat się od niej odwrócił. Nieufność izoluje człowieka, zamyka go w sobie, czyni go coraz bardziej zgorzkniałym. Nieufność obraca się w końcu przeciwko człowiekowi, który ją stosuje. Nieufność i zamknięcie, jeżeli nie są stopniowo przezwyciężane, rodzą stany rozpaczy i zwątpienia. Prośmy Jezusa, aby uleczył wszystkie przejawy nieufności naszego serca. Prośmy o łaskę wiary w nieograniczone miłosierdzie i miłość Boga do człowieka. Panie Jezu, Ty wiesz, że moja nieufność i brak wiary w Twoją miłość to często skutki zranień, jakich doświadczyłem. Ulecz te zranienia i pomóż mi jeszcze bardziej i głębiej przeżywać Twoje Zmartwychwstanie.