„Wytrwajcie w miłości mojej”


Kiedy kogoś lubimy, szukamy sposobu, by mu to na zewnątrz pokazać. Jezus umiłował Ojca niebieskiego pełniąc Jego wolę. I to z taką ochotą, z jaką my sięgamy po pokarm, kiedy jesteśmy głodni: Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego , który Mnie posłał” Słowami Ewangelii wezwał nas, abyśmy Go tak miłowali, jak On miłował Ojca. Jest więcej niż pewne, że w tych słowach ma na myśli nie intensywność miłości. Nigdy nie potrafilibyśmy tak mocno kochać Ojca jak On. Jeśli jednak staje przed nami jako wzór, chce nam przez to powiedzieć: Miłujcie swoim posłuszeństwem, jak Ja miłuję Ojca. A dlatego nam to przypomina, ponieważ my dość często uspokajamy swoje sumienie jakimś rodzajem niewłaściwej miłości. Nasze słowa, łzy i cała ta nasza miłość jest nieprawdziwa, jeśli przy tym nie umiemy się z Nim zjednoczyć naszą wolą, jeśli nie zachowujemy Jego życzeń i przykazań , jeśli nie potrafimy Go posłuchać. Dziecko może sto razy na dzień rzucić się ojcu na szyję i sto razy powiedzieć mu: „ kocham cię”, ale jeśli go nie słucha, sto razy kłamie. Dlaczego więc Chrystusowi miałyby wystarczyć nasze słowa? On chce naszych czynów. Posłuszeństwa. Jednak nie tego egoistycznego, wymuszonego strachem czy płynącego z wyrachowania…