Czwartek 11 czerwca
„(…) niech zstąpi na niego pokój wasz; jeśli zaś nie zasługuje, niech pokój wasz powróci do was.”
Czy rozdaję pokój w swoim życiu? Jeśli tak to komu? Czy wśród osób, którym zanoszę dobro i uśmiech, są tylko osoby które lubię? A co z tymi, które mnie denerwują, drażnią, a może nawet i ranią. Jezus nigdy nie mówił, że mamy się wszyscy nawzajem lubić i nie mamy takiej powinności, ale to nie znaczy, że nie mamy sobie okazywać miłości z Jego polecenia. Tak samo dzisiaj, Pan nie mówi, że tym, którzy nie zasługują mamy nie nieść pokoju, ale jeśli oni nie przyjmą, ma on do nas powrócić. Pan nie chce, by pokój gubił się w ludzkim grzechu i powracał do człowieka w postaci niepokoju niosąc spustoszenie. Bo w jakiś sposób zawsze wraca, oddziałujemy na siebie i od tego nie da się uciec. Lecz jeśli będziemy potrafili zachować w sobie tyle pokoju, aby nieść go także wrogom, będziemy mogli go zachować mimo wszystko we własnym sercu. By wtedy przekazywać go dalej tym, którzy na niego zasługują. Nie dajmy się dołować ani nie niepokoić! My wiemy, że mamy Chrystusa, który jest pokojem i otrzymaliśmy Go za nic. Proszę Cię, Panie, aby Twoje Słowa przyświecały mi moją codzienność, a szczególnie te: „Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!”