Czwartek 12 lutego
„[Jezus] wstąpił do pewnego domu i chciał, żeby nikt o tym nie wiedział, lecz nie mógł pozostać w ukryciu.”
Skupmy się dziś na człowieczeństwie Jezusa. Zmęczony nieustanną pracą, uzdrawianiem i głoszeniem Słowa, chciał choć trochę odpocząć. Choćby na chwilę przysiąść i spokojnie zjeść posiłek. Odkąd zaczął swoją jawną działalność, nie miał ani chwili wytchnienia. Nieustannie tłumy podążały za Nim, oczekując, że uczyni kolejny cud. Ale On również męczył się posługiwaniem innym. Jednak w momencie gdy zobaczył skruszoną i pełną wiary osobę, nie potrafił jej odmówić swojej Miłości. A my? Przecież szybciej niż Jezus męczymy się posługą innym, a robimy dużo mniej niż On czynił. Czy czasami nie masz już dość? Przecież masz tyle swoich spraw na głowie i jeszcze starasz się pomagać innym w Imię Chrystusa i na Jego wzór. Nic dziwnego, że czasami dopada cię już zniechęcenie, opuszczają cię siły i masz ochotę po prostu zaszyć się w jakimś kącie, ukryty przed innymi. Nawet Jezusa nie ominął taki stan, więc ty również nie masz się czego wstydzić. Masz prawo przyznać się, że nie dajesz już rady. Pamiętaj jednak, że „moc w słabości się doskonali”. Jezus jako człowiek nie miał już siły i potrzebował odpoczynku. Ale jako Bóg nie mógł nie zareagować na prośby swojego ludu. I ty również jako człowiek masz prawo być zmęczony posługiwaniem. Ale jako narzędzie w rękach Boga odnajdziesz siłę do zadań, które ci wyznaczył. Pamiętaj tylko, że to On działa przez ciebie, a ty sam z siebie i tak nie jesteś w stanie nic uczynić. Panie, napełniaj mnie swoją Miłością, abym nie pozostawiał moich braci w potrzebie. Napełniaj mnie siłą i mocą, by zwykłe człowiecze zmęczenie nie stało się przyczyną mojej obojętności na wołanie innych.