CHLEB ŻYCIA WIECZNEGO

2. Tajemnica wiary. Przeistoczenie.


Nie można ujmować znaczeni słowom Chrystusowym: Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata. Oto wielka tajemnica wiary – głosimy bezpośrednio po Konsekracji. Jest to kamień probierczy wiary chrześcijańskiej. Dzięki przeistoczeniu chleb i wino już nie są zwykłym chlebem i zwykłym napojem, lecz znakiem czegoś świętego, znakiem duchowego pokarmu; uzyskują nowe znaczenie i nowy cel, ponieważ zawierają rzeczywistość, którą słusznie nazywamy ontologiczną. Pod tymi postaciami już nie istnieje to, co było przedtem, lecz coś zupełnie innego, zważywszy, że po przemienieniu substancji lub natury chleba i wina w Ciało i Krew Chrystusa nie pozostaje już nic z chleba i wina, jedynie ich postaci: pod ich postaciami jest obecny cały i pełny Chrystus w swej rzeczywistości fizycznej, również cielesnej, jakkolwiek nie w taki sam sposób jak ciała, które są obecne w danym miejscu.

Sobór Trydencki streszcza wiarę katolicką, nauczając: Ponieważ Chrystus, nasz Odkupiciel, powiedział, że to, co podawał pod postacią chleba, jest prawdziwie Jego ciałem, przeto zawsze było w Kościele Bożym to przekonanie, które święty Sobór wyraża dzisiaj na nowo, że przez konsekracje chleba i wina dokonuje się przemiana całej substancji chleba w substancję Ciała Chrystusa, Pana naszego, i całej substancji wina w substancję Jego Krwi. Święty Kościół katolicki słusznie i właściwie nazwał tę przemianę przeistoczeniem.

Spoglądamy na Jezusa obecnego w tabernakulum, może z odległości kilku metrów, albo może serce nasze podążać ku najbliższemu kościołowi, i mówimy do Niego, że dzięki wierze wiemy, iż jest tam obecny. Wierzymy mocno, w obietnice, którą złożył w Kafarnaum i którą spełnił później w Wieczerniku: Credo ąuidąuid ducitDei Filius: nil hoc verbo veńtatis verius: „Wierzę słowom, które wyrzekł Boży Syn: to najczystsza prawda: oto wiary czyn!”

„Wierzę, chcę wierzyć – napisała błogosławiona Urszula Ledóchowska – to pewne, ale często klęczę przed tabernakulum i nie wiem, co Chrystusowi powiedzieć. Dlaczego? Bo wiara moja jest tylko powierzchowna, bo nie zdaję sobie sprawy tak naprawdę, z tego, że klęczę u stóp Jezusa, Boga-Czło-wieka, że On mnie widzi, słyszy i bardzo kocha.

Nasza wiara i miłość muszą się szczególnie wyrażać w momencie Komunii świętej. Przyjmujemy Jezusa Chrystusa, Chleb żywy, który zstąpił z Nieba, pokarm absolutnie niezbędny, żeby dojść do celu.

W Komunii świętej oddaje się nam sam Chrystus, doskonały Bóg i doskonały Człowiek; tajemniczo ukryty, lecz pragnący użyczyć nam życia Bożego. Kiedy Go przyjmujemy w sakramencie, Jego Bóstwo działa w naszej duszy poprzez

Jego chwalebne Człowieczeństwo zwiększą intensywnością aniżeli wtedy, kiedy przebywał tu na ziemi. Żaden z uzdrowionych przez Niego – Bartymeusz, paralityk z Kafarnaum, trędowaty… – nie był tak blisko Chrystusa, tego samego Chrystusa, jak jesteśmy my w każdej Komunii świętej. Owoce, które w naszej duszy rodzi Chleb żywy, Jezus, są niezliczone i nieskończenie bogate. Kościół ujmuje to w następujących słowach: „Sakrament ten w odniesieniu do życia duchowego wywiera taki sam skutek jak materialny pokarm i napój wywierają na życie ciała, podtrzymując je, odradzając i upajając.

Jezus czeka na nas ukryty pod postaciami sakramentalnymi. Pozostał z nami, byśmy Go przyjmowali, by nas umacniać w miłości. Zastanówmy się dzisiaj, jaka jest nasza wiara; w obliczu Jego wyrzeczeń zobaczmy, jaka jest nasza miłość, jak przygotowujemy się do każdej Komunii świętej. Powiedzmy Mu za Piotrem: myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga, Ty jesteś Odkupicielem, racją naszego życia.