BRZEMIĘ PANA JEST LEKKIE

2. Powinniśmy liczyć- się z ciężarem bólu, przeciwności i przeszkód.


Trudno jest, a może i niemożliwe, spotkać osobę, która by nie znała bólu, choroby, takich czy innych trosk. Chrześcijanin przecież nie może być podobny do tych ludzi, o których pisze św. Grzegorz Wielki: „Niektórzy chcieliby być pokorni, ale bez poniżenia; chcieliby poprzestać na tym, co posiadają, ale tak by nie odczuwać potrzeb; zachować czystość, ale bez umartwiania swego ciała; być cierpliwi, ale tak, by ich nikt nie uraził. Gdy mówią o zdobywaniu cnót, a równocześnie unikają ofiar związanych z cnotami, podobni są do tych, którzy, uciekając z pola bitwy, chcieliby wygrać wojnę, żyjąc wygodnie w mieście. Bez cierpienia i wysiłku nie może być cnót.

Musimy liczyć się z trudnościami, zmartwieniami i cierpieniami. Czasami będą się one przejawiać w formie bardziej bolesnej, kiedy indziej lżejszej, ale wraz z Chrystusem będą zawsze lekkie. Te przeciwności – wielkie i małe – przyjmowane i ofiarowane Bogu, nie przygniatają. Przeciwnie, nakłaniają duszę do modlitwy, do szukania Boga w codziennych sytuacjach życia. Pan nie dopuści do tego, byśmy mieli cierpieć ból, czy nieszczęście, których nie potrafilibyśmy znieść, uciekając się do Niego z prośbą o pomoc. Jeśli czasami spotka nas szczególnie wielka przeciwność, Pan użyczy nam też większej łaski. , Jeśli Bóg zsyła na ciebie brzemię, użyczy ci także siły do jego dźwigania.

Jak długo będziemy żyć na ziemi, musimy liczyć się z trudnościami jako z czymś normalnym. Św. Piotr zwracał uwagę pierwszym chrześcijanom Nie dziwcie się, jakby was spotkało coś niezwykłego, ale cieszcie się, im bardziej jesteście uczestnikami cierpień Chrystusowych. Nie dziwmy się więc, bowiem właśnie na drodze krzyża osiągamy szczęście i ceł. Pan często dopuszcza przeciwności wobec tych, których bardziej kocha, aby wydali jeszcze większe owoce, aby latorośl przynosiła owoc obfitszy. Ale nigdy nie pozostawia nas samych: Jezus zawsze jest przy swoich uczniach, zwłaszcza gdy odczuwają ciężar życia.