Czwartek 2 sierpnia

„Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą ich w piec rozpalony (…)”.


Nie znamy momentu Sądu Ostatecznego, nie wiemy, czy to nastąpi za 10 lat, czy za pół godziny, nie wiemy w jakich okolicznościach… Z pewnością nikt z nas, mimo popełnionych grzechów, nie chciałby zostać wyłączony spośród sprawiedliwych i skazany na potępienie. Musimy pamiętać, że również postawa obojętności źle wpływa na nasze życie – nie tylko sprawia, że stoimy w miejscu. Czas wokół nas wciąż płynie, kiedy nie podejmujemy ciągłej pracy nad sobą, także tej duchowej, wręcz się cofamy. Dla niektórych z nas może to trudny okres – próby wiary, ciężkiej sytuacji zdrowotnej, finansowej, może małżeńskiej. A może to czas utknięcia w grzechu i przygnębieniu, że oddaliliśmy się od Boga na tyle, że głupio nam kolejny raz prosić Go o przebaczenie. Ale – dobra wiadomość dla nas: Pan już nam przebaczył. Pragnie naszej bliskości, naszego oddania się Mu. Zanim przyjdzie nam stanąć na Sądzie Ostatecznym, już teraz, w tej chwili każdy z nas może zrobić rozrachunek ze swoim sumieniem, ze swoimi poczynaniami. To co w nas piękne i szlachetne jeszcze bardziej uwydatniać i pielęgnować, a to, co złe, co wprowadza zamęt w naszym sercu, „wrzucić w piec rozpalony”. Po Zmartwychwstaniu Jezus trzykrotnie zapytał Piotra, czy Go miłuje. Dokładnie tyle razy, ile wcześniej Piotr się Go zaparł. Tym samym Jezus dał mu możliwość, by każde miejsce, w którym był grzech, wypełnić miłością. Jezus nie wypominał… tylko kochał i pragnął,  by Jego uczniowie obdarzali miłością. To samo dzisiaj pragnie dać nam, tą łaskę ma dzisiaj dla nas. Nie czekajmy i nie każmy czekać Temu, którego łaska i miłosierdzie są większe niż nasz grzech. Nie pozwólmy, by przygnębienie i zamęt, które pochodzą od szatana, wzięły w nas górę nad zapewnieniem Jezusa o Jego niewyobrażalnie miłosiernej miłości do nas. W Twojej miłości i miłosierdziu – bądź uwielbiony Panie!