Czwartek 21 stycznia 

„Toteż polecił swym uczniom, żeby łódka była dla Niego stale w pogotowiu ze względu na tłum, aby na Niego nie napierano. (…) Nawet duchy nieczyste, na Jego widok, padały przed Nim i wołały: „Ty jesteś Syn Boży”. 

To, że Jezus chciał trzymać pewien „dystans” od napierającego tłumu pokazuje, że wypełniając wolę Bożą w służbie ludziom, mamy nie dać się pochłonąć bardziej temu światu, niż Bogu. Cokolwiek czynimy, ważne jest, by pamiętać dla kogo i w imię czego to robimy. Misją Jezusa na ziemi było nie tylko zjednywanie sobie ludzi, czy tworzenie bliskiego grona, któremu imponuje i z którym mógłby spędzać czas. Misją Jezusa było zbawienie nas, a to niemożliwe byłoby bez pierwszorzędnego, całkowitego poddania się Bogu Ojcu. Czy potrafimy tak przeżywać każdy swój dzień? Niewątpliwie to niezmiernie trudne, bo wymaga postawienia Boga przed urocze niemowlę, przed młodą żonę, w której jesteśmy szaleńczo zakochani, przed pasję, jaką jest nasz zespół czy praca. Jednak Jezus pokazuje, że zawsze trzeba mieć „łódź w pogotowiu” – miejsce i moment odosobnienia w ciągu dnia, by móc spotkać się sam na sam z Bogiem, aby zupełnie nie zatracić się w doczesności, nie dać się pochłonąć codzienności na tyle, by nie pamiętać o jej Stwórcy. Jak wielką moc ma Jezus, skoro nawet duchy nieczyste – które działają często podstępnie, po cichu, przybierając pozory dobra – przed Nim obnażają się całkowicie, pęka moc zła. Jezu Chryste, Synu Boga, który nas kochasz nieskończenie, porywaj nas swoją Miłością, byś był naszym początkiem, sensem i końcem każdego dnia. Bądź uwielbiony Jezu!