ODERWANIE SIĘ I UBÓSTWO CHRZEŚCIJAŃSKIE
2. Na czym polega ubóstwo ewangeliczne?
Do ubogich, którym Pan obiecuje królestwo niebieskie, należy zaliczyć nie tyle tych, którzy cierpią niedostatek, ile raczej tych, którzy niezależnie od tego, czy posiadają dobra materialne czy nie – nie są do nich przywiązani i nimi zniewoleni. Takim ubóstwem w duchu należy żyć w każdej sytuacji życiowej. Umiem cierpieć biedę – powiedział święty Paweł – umiem i obfitować.
Człowiek może kierować swoje życie ku Bogu, traktując rzeczy materialne jako środki, albo też może obrać za cel pieniądze i bogactwo w przeróżnych postaciach: w pragnieniu luksusu, nadmiernej wygody, w ambicji i chciwości… Tych dwóch celów nie da się pogodzić: Nikt nie może dwom panom służyć. Umiłowanie bogactwa stanowczo nie pozostawia miejsca dla miłości Bożej; jest rzeczą niemożliwą, aby Bóg zamieszkał w sercu wypełnionym już inną miłością.
W sercu bogacza słowo Boże zostaje zagłuszone jak ziarna, które padły między ciernie. Dlatego niech nas nie zdziwią słowa Pana, który naucza: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego. Jakże łatwo przy braku czujności wkrada się do serca duch bogactwa!
Od samego początku do dnia dzisiejszego Kościół uświadamia nam, że chrześcijanin winien mieć się na baczności przed łatwym korzystaniem z dóbr materialnych, i upomina swoje dzieci, aby korzystanie z rzeczy ziemskich i przywiązanie do bogactw wbrew duchowi ewangelicznego ubóstwa nie przeszkodziło im w osiągnięciu doskonalej miłości, zgodnie z upomnieniem Apostoła: Którzy używają świata tego, niech nie zatrzymują się w nim: przemija bowiem postać tego świata. Kto przywiązuje się do rzeczy ziemskich, nie tylko zmienia ich właściwe przeznaczenie i burzy porządek ustanowiony przez Boga, ale także swoją duszę czyni niezaspokojonym więźniem owych dóbr materialnych, które czynią ją niezdolną do prawdziwej miłości Boga.
Styl życia chrześcijańskiego zakłada radykalną zmianę postawy wobec dóbr ziemskich: należy się o nie troszczyć i używać ich tak, jak gdyby nie były celem, ale środkiem służenia Bogu. Jako środki nie zasługują na to, byśmy wkładali w nie swoje serce: istnieją inne autentyczne dobra.
Podczas swojej modlitwy powinniśmy pamiętać, że rzeczywiste oderwanie się od rzeczy zakłada ofiarę. Takie oderwanie, które nic nie kosztuje, nie jest oderwaniem. Rzeczywiste oderwanie będzie się wyrażać w wielkodusznej jałmużnie, w umiejętności rezygnowania z rzeczy zbędnych, w walce z nieuporządkowanym dążeniem do dobrobytu i wygody, w unikaniu niepotrzebnych kaprysów, w wyrzeczeniu się luksusu, próżnych wydatków itp.
Dla chrześcijanina cnota ubóstwa jest tak ważna, że słusznie można powiedzieć, iż ten, kto nie miłuje i nie praktykuje cnoty ubóstwa, nie ma ducha Chrystusowego. I to jest obowiązujące dla wszystkich – tak dla pustelnika, który usuwa się na pustynię, jak i dla zwykłego chrześcijanina, który obraca się w społeczeństwie ludzkim, używając dóbr tego świata lub będąc pozbawionym wielu z nich.