„Bo wielu jest powołanych, lecz mało wybranych”
Wielkim bólem ogarnięte jest Serce Boga, bowiem każdego człowieka stworzył do Miłości, każdego stworzył, aby zaznawał szczęścia, jakim jest przebywanie w Jego Sercu, w Jego miłości, w zjednoczeniu wszystkich serc z Sercem Boga, a jednak ludzie odrzucają to zaproszenie do życia w pełni. To On jest tym Królem, który wyprawia ucztę weselną swemu Synowi. Na ucztę tę powołuje nas. Każdy z nas ma to powołanie w swoim sercu. Każdego osobiście zaprosił na tę drogę miłości prowadzącą do Nieba. Każdemu w sercu dał pragnienie przynależenia do Niego, pragnienie miłowania i bycia kochanym, pragnienie nieodparte, by ciągle próbować od nowa kroczyć Bożą drogą. Ci z nas, którzy przyjmują zaproszenie na ucztę, stają się niejako Jego kolejnymi sługami, których posyła pomiędzy ludzi. I tak, jak święci wobec nas, tak teraz my stajemy się tymi, którzy w imieniu Boga zapraszają na ucztę kolejne dusze. Bóg daje przez to szansę stale od nowa wszystkim duszom do skorzystania z zaproszenia. To zaproszenie skierowane jest do wszystkich, bowiem wszystkich powołał do życia w Miłości. Wszystkich! Jednak dzisiejszy świat odrzuca zaproszenie Boga do życia pełnego, życia pełnią Miłości, do szczęścia. Człowiek wymawia się różnymi sprawami, obowiązkami. Są tak zajęte sobą, pracą, karierą, a przede wszystkim materią, w szerokim tego słowa znaczeniu, że przedkładają to nad zaproszenie Boga na ucztę weselną w wieczności. Świat tak oplątał ich dusze, umysły i serca, że nie rozumieją słowa „wieczność”. Ludzie przestali myśleć o wieczności, a cali zwrócili się do życia na ziemi. Ten inny wymiar życia, Świat Duchowy przestał dla nich istnieć. Sami siebie zubożyli o tę wielką wartość. Rezygnują z niego, wybierając tym samym śmierć. Jakże trudno Bogu patrzeć na kolejne dusze wymawiające się od uczty weselnej. Najgorsze jest to, iż dusze te często nie wiedzą, z czego rezygnują. Jednocześnie doświadczają bólu istnienia, pragną szczęścia, poczucia bezpieczeństwa, pokoju. Spragnione są miłości. Tęsknią za miłością doskonałą, której przecież w tym świecie nie zaznają. I zamyka się błędne koło. Bowiem dusze te odrzucają zaproszenie Boga, a jednocześnie pragną Jego miłości nie uświadamiając sobie tego. To jest dramatem współczesnego człowieka. To szatańska robota, iż człowiek przestał dostrzegać istnienie Świata Duchowego, przestał wierzyć w inne życie, jakie zaczyna się po śmierci. Przestał obcować z duszami czyśćcowymi i świętymi. Posiada ogromną wiedzę na temat materii, a inny wymiar życia dla niego nie istnieje. I chociaż Bóg powołuje każdą duszę do ścisłego z Nim obcowania, do zanurzania się w Jego miłości, do przeżywania szczęścia wiecznego w Niebie, to jednak nie każda dusza z tego zaproszenia korzysta. Zatem Niebo osiągną wybrani, którzy przyjęli zaproszenie Boga. Naszym zadaniem jest wychodzić na drogę, by zapraszać wszystkich, których napotkamy; jest mówić o wielkiej Bożej miłości, o ogromie Bożego Miłosierdzia, o Zdrojach Miłosiernych tak obficie wylewanych przez Jezusa na wszystkie dusze. Naszym zadaniem jest modlitwa za wszystkie dusze. Mamy stać się świadkami Bożego Miłosierdzia.