ODERWANIE SIĘ
2. Oderwanie się a wielkoduszność.
Ewangelia mszalna przedstawia nam człowieka, który czynił zły pożytek ze swych dóbr. Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił. V bramy j e go pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu.
Bogacz ma określony sens i styl życia. Pismo mówi, że „ucztował”. Żyje dla siebie, jak gdyby Bóg nie istniał, jak gdyby nie potrzebował Boga. Żyje wygodnie, w obfitości. Przypowieść nie mówi nam, czy występował przeciw Bogu łub żywił antypatię dla ubogich: jest jedynie ślepy na Boga i na człowieka w potrzebie. Ustawicznie żyje dla samego siebie. Chce znaleźć szczęście w egoizmie, a nie w wielkoduszności. A egoizm zaślepia i degraduje człowieka.
Na czym polega jego grzech? Po prostu nie zauważa Łazarza, nie bierze go pod uwagę. Nie posługuje się dobrami zgodnie z wolą Bożą. „Nie ubóstwo bowiem doprowadziło Łazarza do nieba, lecz pokora, a także bogactwa nie przeszkodziły bogaczowi w zdobyciu wiecznego odpoczynku, lecz jego egoizm i niewierność-powiada święty Grzegorz Wielki.
Egoizm i wygodnictwo nie pozwalają na dostrzeganie potrzeb innych ludzi. Wówczas osoby traktuje się jak rzeczy (jest ciężką winą traktowanie ludzi jak rzeczy, które się szanuje lub odrzuca, zależnie od własnego interesu), jak rzeczy bezwartościowe. A tymczasem wszyscy powinniśmy obdarowywać wieloma rzeczami: uczuciem, wyrozumiałością, serdecznością, pociechą, dobrze wykonaną pracą, jałmużną dla osób potrzebujących lub na inne dobre cele, codziennym uśmiechem, dobrą radą, pomagać naszym przyjaciołom, by przystąpili do sakramentów świętych…
Przez spożytkowanie bogactwa – wielkiego lub małego -które Bóg dał do naszej dyspozycji, zdobywamy dla siebie życie wieczne. Powinniśmy na nie zasłużyć w danym nam czasie na ziemi. Jeżeli jesteśmy wielkoduszni, traktujemy innych jak dzieci Boże, będziemy szczęśliwi tu na ziemi, a później w życiu wiecznym. Miłość w jej różnorodnych formach stanowi zawsze urzeczywistnienie Królestwa Bożego i ona jedynie przetrwa wśród tego przemijającego świata.
To oderwanie się winno być skuteczne, mieć efekty, których nie osiąga się bez ofiary, a także naturalne i ukryte, jak przystoi chrześcijanom, którzy żyją wśród świata i korzystają z dóbr jako narzędzi pracy lub w pełnieniu zadań apostolskich. Chodzi o pozytywne oderwanie się, ponieważ wszystkie rzeczy ziemskie w porównaniu z olbrzymim i nieskończonym dobrem, które możemy osiągnąć, jawią się jako śmiesznie małe i nieudolne; powinno być ono także wewnętrzne – obejmować pragnienia; aktualne – wymagające częstego spoglądania w głąb naszego serca, i podejmowania konkretnych decyzji, które zapewniają wewnętrzną wolność; radosne, ponieważ nasze oczy zwrócone są na Chrystusa, dobro niezrównane, i ponieważ nie oznacza ono zwyczajnego wyrzeczenia się, lecz bogactwo duchowe, panowanie nad rzeczami i pełnię.