Czwartek 25 czerwca

„Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?”

 

Można być blisko Pana Boga, a jednocześnie daleko od Niego. Można wypełniać Jego wolę wobec innych osób, nieść Jego Imię w słowie przekazywanym braciom, a równocześnie nie wypełniać tego słowa w swojej codzienności. Jakże często niedoskonali jesteśmy! Z jednej strony gotowi, by prorokować nad innymi, z drugiej zaś – nie gotowi, by wypełnić proroctwo względem samego siebie. Pomyśl, czy miałeś kiedyś sytuację, w której pod natchnieniem Ducha Świętego przekazywałeś komuś Prawdę i naukę, po czym uświadomiłeś sobie, że tą lekcję tak naprawdę Pan kieruje do Ciebie? Czy zdarzyło Ci się mówić komuś o miłości Bożej, jednocześnie nie wierząc, że dosięga Ona również Ciebie w tym momencie? Panie, jestem grzesznikiem i często upadam w swym grzechu. Czasami łatwiej jest mi głosić innym Prawdę o Tobie, niż samemu w nią uwierzyć i wypełniać. Jednak proszę Cię, byś nie rezygnował ze mnie w chwilach mej słabości. Wyrwij mnie, Panie, z sideł mego grzechu. Pragnę nie tylko przekazywać wiarę innym, ale sam chcę nią oddychać – niech stanie się dla mnie chlebem powszednim.