„Nie każdy, kto mi mówi: „Panie, Panie!” wejdzie do Królestwa niebieskiego”
Chcemy swoim dzieciom zapewnić lepsze miejsce w życiu albo chcemy im postawić dom w dogodniejszym miejscu… Bierzemy coś do kieszeni i pukamy do odpowiednich drzwi. Znamy także i mniej kosztowne sposoby. Na przykład piękne słowa. Pochwalimy, wyolbrzymimy cudze zasługi, będziemy schlebiać w oczy i poza nimi… i to wystarczy. Tylko u ludzi. A u Boga? Jeśli chcemy zapewnić sobie dobre miejsce i mieszkanie w Jego Królestwie, to słowa, choćby były najpiękniejsze, nic nam nie pomogą. Aby się tam dostać, wymagane są, według Jego oświadczenia, odpowiednie czyny, zgodne z Jego wolą. Jeśli zależy nam na znalezieniu się w Bożym Królestwie, zapytajmy, jak jest wola Boża i w jaki sposób Bóg ją nam objawia. Ukazuje ją przede wszystkim przez swoje objawione słowo, które nam podaje i wyjaśnia Kościół. Następnie przez potrzeby naszych bliźnich, nasze obowiązki stanu i polecenia przełożonych. Choćbyśmy nie wiadomo jak długo i jak głośno krzyczeli: „Panie, Panie!” , a przy tym nie starali się poznać i wypełnić Jego woli, nic nam to nie pomoże. Jeśli nie czynimy woli Ojca przez naśladowanie Jego Syna w całym swoim życiu – i tym prywatnym, także najbardziej prywatnym – jesteśmy sprawcami nieprawości i czeka nas to, o czym lepiej nie wspominać. O szczerości naszej modlitwy i jej skuteczności mówią nasze czyny.