„Szczęśliwy ów sługa, którego pan, gdy wróci, zastanie przy tej czynności” 


Jezus Chrystus mówi, że Jego drugie przyjście będzie nieoczekiwane. Jak złodziej nie zdradza godziny swego przyjścia, lecz ją ukrywa, tak również i Syn Człowieczy… Broni nas dzięki temu przed pokusą niedbalstwa i lenistwa, z powodu których odkładalibyśmy dobro aż na ostatnią godzinę. Chwila przyjścia Pana, chwila śmierci świata albo nas samych może być dla nas dniem niezmiernego ubogacenia albo dniem złodziejskim, dniem całkowitego ogołocenia, dniem, który może nam ukraść wszystko, co posiadamy i co mogliśmy jeszcze dla wieczności zyskać. Za wszystko jesteśmy odpowiedzialni przed Bogiem. Całe nasze życie ma być ciągłym czuwaniem nad tym, co powierzył nam Bóg. Mamy traktować wszystko, jako powierzone mienie przez Boga. Nie jako swoją własność, ale coś, co na pewien czas zostało nam dane. A to różnica. Inaczej traktuje się własność, a inaczej coś, co do nas nie należy. O cudzą własność trzeba dbać jeszcze bardziej niż o własną. Stąd taka wielka odpowiedzialność. Z tego założenia wypływa również konieczność nieustannego czuwania nad powierzonym mieniem. Ciągłego dbania, aby nie doznało jakiegoś szwanku. Nie można zlekceważyć tego, co otrzymaliśmy od Boga. Jednocześnie w sercach naszych powinna być ogromna wdzięczność Bogu za to, czym nas obdarzył oraz za sam fakt powierzenia jego własności, zaufania nam ludziom. Jeśli jednak sługa, a więc dusza konsekrowana, lub w ogóle dusza ludzka, którą Bóg wyposażył we wszystko, co potrzebne jest do przyjęcia zbawienia, której dał bliskie osoby i możliwości rozwoju, jeśli zatem dusza taka nie uszanuje powierzonego jej „mienia”, zlekceważy swoje obowiązki, Bóg pozbawi ją tego przywileju bycia Jego sługą. I jako już nie Jego sługa, a więc dusza, do której Bóg się „nie przyznaje”, zostanie wtrącony do otchłani, gdzie „będzie płacz i zgrzytanie zębów”.