SZCZEROŚĆ I PRAWDOMÓWNOŚĆ
2. Umiłowanie prawdy. Przede wszystkim szczerość wobec samego siebie. Szczerość wobec Boga. Szczerość w kierownictwie duchowym i na spowiedzi. Środki do uzyskania tej cnoty.
Aby żyć pełnią człowieczeństwa, powinniśmy bardzo kochać prawdę, która jest czymś świętym, wymaga szacunku i miłości. Prawda bywa czasami tak przyćmiona grzechami, namiętnościami i materializmem, że bez jej umiłowania może nie być możliwe jej poznanie. Tak łatwo jest przyjąć kłamstwo, kiedy je wspiera lenistwo, próżność, zmysłowość, pragnienie fałszywego prestiżu.
Czasami przyczyną nie szczerości jest próżność, strach przed porzuceniem zła.
Pan tak bardzo kocha tę cnotę, że sam o sobie powiedział: Ja jestem Prawda, diabeł jest natomiast kłamcą i ojcem kłamstwa, wszystko, co obiecuje, jest fałszem. Jezus będzie modlił się do Ojca za nas: Uświęć ich w prawdzie.
Dzisiaj wiele się mówi o szczerości, o autentyczności, a jednak ludzie wolą skrywać się w anonimowości, maskować prawdziwe motywy swoich czynów przed sobą i przed innymi. Nie możemy jednak być dobrymi chrześcijanami, jeżeli nie będziemy szczerzy wobec samych siebie, wobec Boga i wobec innych ludzi. Czasami boimy się prawdy, ponieważ jest ona wymagająca i zobowiązuje. W określonych sytuacjach może więc zjawić się pokusa ukrywania, drobnego oszukania, połowicznej prawdy, samego kłamstwa; kiedy indziej możemy odczuć pokusę nazwania faktów innymi słowami, aby powiedzenie prawdy nie było tak ostre.
Szczerość jest pierwszorzędną cnotą chrześcijańską. I nie możemy być dobrymi chrześcijanami, jeżeli nią nie żyjemy bez względu na konsekwencje. Szczerość wobec samych siebie prowadzi do uznania swoich upadków bez ukrywania ich, bez szukania fałszywych usprawiedliwień; sprawia, że jesteśmy zawsze czujni w obliczu pokusy, fabrykowania prawdy, podawania za prawdę tego, co nam odpowiada. Tak czynią ci, którzy mówiąc, że dla nich coś zakazanego przez prawo Boże nie jest grzechem, sami siebie oszukują. Subiektywność, namiętności, oziębłość mogą przyczyniać się do tego, że nie jesteśmy szczerzy wobec samych siebie. Człowiek, który nie jest radykalnie szczery, łatwo zniekształca swoje sumienie i dochodzi do wewnętrznej ślepoty na sprawy Boże.
Innym częstym sposobem oszukiwania samego siebie jest niechęć do wyciągania konsekwencji z prawdy, aby nie mieć z tego powodu kłopotów. „Nie starasz się nigdy dojść do sedna prawdy. Czasem… przez uprzejmość. Najczęściej dlatego, żeby sobie lub komuś nie sprawić przykrości. Ale zawsze z tchórzostwa.
W ten sposób, obawiając się prawdy, nie będziesz nigdy człowiekiem miarodajnym.
Pierwszym środkiem zapewniającym nam szczerość jest modlitwa. Należy prosić Pana, by nam pozwolił widzieć błędy, wady naszego charakteru, by nam dał męstwo uznania ich jako takich, oraz odwagę zwracania się o pomoc i zwalczania ich. Drugim środkiem jest codzienny rachunek sumienia, krótki lecz skuteczny, byśmy mogli poznać siebie. Następnie – kierownictwo duchowe i spowiedź, kiedy prawdziwie otwieramy duszę, mówiąc cala prawdę, aby poznano nasze wnętrze i aby można było nam pomóc w naszej drodze do Boga. „Nie pozwólcie, by w waszej duszy zagnieździło się choćby najmniejsze ognisko zepsucia. Zwierzajcie się z tego. Mówcie o tym. Woda bieżąca jest czysta; kiedy zaś się zastoi, staje się odrażającym bajorem z wody pitnej staje się bryją pełną robactwa. Pomocne może okazać się mówienie na pierwszym miejscu tego, co nas najwięcej kosztuje. Jeżeli odrzucimy niemego diabla z pomocą łaski, odczujemy, że jednym z natychmiastowych owoców szczerości jest radość i pokój duszy. Dlatego prośmy Boga o tę cnotę dla siebie samych i dla innych.