Czwartek 9 października

„Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą.”

 

Czy zdarzyło ci się przystanąć na czyjąś prośbę, bo miałeś już dość jego nieustannego błagania. Albo nie potrafiłeś odmówić dziecku, które prosząc o coś wpatrywało się w ciebie ślicznymi oczkami? Jeśli tak, to już wiesz jak czuje się Bóg, który nieustannie wysłuchuje błagań swoich dzieci, także twoich. I jak tu ich nie spełnić? Ale może to zrobić, jeśli prośby są zgodne z tym, co jest dla nas najlepsze. A co jeśli prosisz o coś, co nie przyniesie ci korzyści, a wręcz może zaszkodzić? Jak czuje się Ojciec, kiedy musi odmówić swojemu dziecku? Postaw się w Jego sytuacji – najpierw prosisz Go o coś, powtarzając jak zdarta płyta: „Proszę… Daj mi… Ześlij…” A kiedy nie dostajesz – denerwujesz się, że Bóg nie wysłuchuje Twoich próśb. Tymczasem zadaj sobie pytanie, czy ty dałbyś swojemu dziecku coś, co mogłoby mu zaszkodzić, choćby godzinami prosiło?. Jeśli jednak byłoby to coś dobrego, nie zawahałbyś się je tym obdarzyć. Podobnie czyni Pan. Ojcze, przepraszam Cię za każdą chwilę, w której byłem niczym marudne dziecko. Dziękuję, że nie obdarzasz mnie wszystkim, czego zapragnę, ale jak najlepszy rodzic, wybierasz dla mnie tylko to, co najlepsze.