Stworzenie człowieka na obraz i podobieństwo Boga

Próba spojrzenia na własne życie w kontekście rozważanego tematu

  1. W jakich okolicznościach szczególnie sobie uświadamiam, że jestem człowiekiem stworzonym (a nie kimś, kto istnieje sam z siebie), stworzonym przez Pana Boga, stworzonym na Jego obraz i podobieństwo, co zakłada, że aby być w pełni człowiekiem, muszę w sobie przeżywać relacje z kimś, z bliźnim według woli i zamysłu Boga. O jakich sytuacjach w moim życiu mogę powiedzieć, że mi pozwalają myśleć o sobie, iż jestem na obraz i podobieństwo Boga? I odwrotnie: kiedy doświadczam (czy w ogóle doświadczam), że neguję w sobie ten obraz?

  2. Jak przeżywam bliskość bliźnich: jakie rodzą się we mnie uczucia, postawy, działania wobec nich wówczas, kiedy mi odpowiadają (są takimi, jakimi ja chcę ich widzieć), i kiedy okazują się innymi, niż przewidywałem i oczekiwałem? Pomyślę o konkretnych bliskich osobach, z którymi jestem związany więzami krwi, przyjaźni, pracy, wspólnego interesu itp.

  3. Jak patrzę na sytuacje, w których potrzebuję kogoś dla siebie? Pomyślę o całej gamie sytuacji – od tych zwykłych, codziennych, wymagających zwyczajnej pomocy z czyjejś strony, aż do okoliczności jakiegoś pożądania drugiej osoby, pragnienia posiadania jej dla siebie, na swój użytek, dla zaspokojenia siebie. Na ile próbuję te sytuacje przeżywać ze świadomym odniesieniem się do Pana Boga, do Jego przykazań?

  4. Jak patrzę na sytuacje, w których jest mi trudno zaakceptować bliskość i obecność kogoś, kto żyje obok mnie? Jak siebie pojmuję i oceniam w takich sytuacjach? Czy potrafię przyjąć tę trudną osobę jako dar, gdyż wyprowadza mnie z bycia dla siebie? Na ile dopuszczam do swej świadomości, że także w takich sytuacjach jest (może być) Pan Bóg?

  5. Kiedy, w jakich okolicznościach wydaje mi się, że przeżywam moje relacje z bliskimi osobami jako komunię, w której odczuwam obecność Pana Boga?

  6. Na ile potrafię przeżywać moje relacje z bliźnim w kategoriach „nagości”, czyli bycia dla niego w postawie niebronienia siebie przed nim, bycia „obnażonym” ze swego wyobrażenia relacji? Na ile zaś dążę do tego, by moje relacje z bliźnim koniecznie przeżywać według mojego schematu czy planu i nie chcę ustąpić, nie chcę zostać obnażonym z moich koncepcji?