Niedziela 3 kwietnia

„A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: Pokój wam! Następnie rzekł do Tomasza: Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż /ją/ do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym. Tomasz Mu odpowiedział: Pan mój i Bóg mój!”

Pasja Jezusa nie skończyła się na Krzyżu w Wielki Piątek. To był dopiero początek rozlewania zdroju miłości Jezusa na wszystkich ludzi. Miłość Ojca tak rozpala Jezusa, że przechodzi nawet przez zamknięte drzwi, by spotkać się z niedowierzającym Tomaszem. Pierwszym darem dla wszystkich uczniów, zalęknionych i ze wstydu schowanych w domu, jest pokój Jezusa. Ten pokój płynie z otwartego serca Zbawiciela, jak uzdrawiająca woda spod ołtarza do wód słonych z wizji Ezechiela. Jezus zaprasza Ciebie, byś z wiarą zobaczył Jego otwarte rany i dotknął ich z największą Twoją raną, która głęboko w sercu nadal krwawi. Rozlewające się strumienie miłosierdzia niosą uzdrowienie, zagojenie i pokrzepienie, którego nie można znaleźć nigdzie, poza spotkaniem z Jezusem, dla którego jesteś ukochanym dzieckiem Boga Ojca. On jest bardzo hojny w udzielaniu łaski i to nieustannie! Pomyśl tylko, że Bóg nie przestaje Cię tak samo kochać, również kiedy upadasz w ten sam grzech. Bóg patrzy na Ciebie jak Ojciec, który z miłością podnosi do swego policzka niemowlę, które często płacze ( Oz 11, 4). Z tej wielkiej dobroci Boga dziś świętujemy Miłosierdzie Boże, jako Jego największy i nieogarniony przymiot. Jezus powiedział do św. s. Faustyny: „Świętego Miłosierdzia wyszło z wnętrzności Moich, pragnę, aby uroczyście obchodzone było w pierwszą niedzielę po Wielkanocy. Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia Mojego.” (Dz. 699). Jak małe dzieci skaczmy z radości spotkania z Miłosiernym Bogiem! Jezu, ufam Tobie!