WIARA TOMASZA

2. Akt wiary Tomasza. Nasza wiara powinna być czynna. Akty wiary, ufność wobec Pana, apostolstwo.


A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, stanął pośrodku i rzeki: „ Pokój wam!” Następnie rzeki do Tomasza: „Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym.

Odpowiedź Tomasza jest aktem wiary, uwielbienia i bezgranicznego oddania: „Pan mój i Bóg mój!” Te cztery słowa są nabrzmiałe znaczeniami. Jego wiara wypływa nie tyle z oczywistego faktu widzenia Jezusa, ile raczej z głębokiego bólu. Do uwielbienia i powrotu do apostolstwa skłaniają go nie tyle dowody na zmartwychwstanie, co miłość. Tradycja mówi nam, że Tomasz umarł śmiercią męczeńską za wiarę w swego Pana. Służbie Jemu poświęcił całe swoje życie.

Pierwsze wątpliwości Tomasza posłużyły dla umocnienia wiary tych, którzy prawdziwie uwierzyli w Pana. „Czy sądzicie -zapytuje święty Grzegorz Wielki – że było czystym przypadkiem to, iż wówczas nie był obecny ów uczeń wybrany, który, gdy powrócił, usłyszał o ukazaniu się Jezusa, a słysząc to wątpił, i dopiero dzięki dotknięciu uwierzył? Nie było to przypadkiem, lecz zrządzeniem Bożym. W przedziwny sposób zadziałała łaskawość Boża, aby ten wątpiący uczeń, dotykając rany swego Nauczyciela, uleczył w nas samych rany niedowiarstwa (…). W ten sposób, wątpiąc i dotykając, uczeń ten przemienił się w świadka prawdziwego zmartwychwstania.

Jeżeli nasza wiara będzie mocna, stanie się wówczas podporą dla wiary wielu innych ludzi. Potrzebne jest, aby nasza wiara w Jezusa Chrystusa wzrastała z dnia na dzień i byśmy się nauczyli działać pośród tego świata ożywiani Jego nauką. Czasami jednak również nam zabraknie wiary, jak Tomaszowi. W obliczu trudności w apostolstwie, wydarzeń, których nie potrafimy wytłumaczyć w świetle nadprzyrodzonym, w chwilach ciemności, które Bóg dopuszcza, byśmy wzrastali w innych cnotach, potrzebujemy więcej ufności w Pana.

Cnota wiary daje nam poznać prawdziwy wymiar wydarzeń i pozwala poprawnie wszystko oceniać. „Tylko przez światło wiary i rozważanie słowa Bożego można zawsze i wszędzie poznawać Boga, w którym żyjemy, poruszamy się i jesteśmy (Dz 17,28); w każdym wydarzeniu szukać Jego woli, widzieć Chrystusa we wszystkich ludziach, czy to bliskich, czy obcych, trafnie osądzać prawdziwe znaczenie i wartość rzeczy doczesnych, tak samych w sobie, jak i w stosunku do celu człowieka.

Rozważmy Ewangelię dzisiejszej Mszy świętej. „Skierujmy ponownie nasz wzrok na Nauczyciela. Być może również i :’ i do ciebie odnosi się zarzut Chrystusa skierowany do Tomasza: Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym (J, 20,27). Jak Apostoł, zawołaj ze szczerą skruchą: Pan mój i Bóg mój (J 20, 28) – Uznaję Cię na zawsze jako mego Mistrza. Z Twoją pomocą będę zachowywać jak skarb Twoje nauczanie, będę mu wierny.

Pan mój i Bóg mój! Panie mój i Boże mój! Słowa te wielu chrześcijanom ciągle służą jako akt strzelisty i jako akt wiary w rzeczywistą obecność Jezusa Chrystusa w Eucharystii świętej, kiedy przechodzą przed tabernakulum, czy też w chwili Przeistoczenia podczas Mszy świętej… Mogą dopomóc również nam w urzeczywistnianiu naszej wiary i naszej miłości do Chrystusa zmartwychwstałego, rzeczywiście obecnego w Hostii Świętej.