Niedziela 10 czerwca

„Odpowiedział im: „Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?” I spoglądając na siedzących dokoła Niego, rzekł: „Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten jest Mi bratem, siostrą i matką”.

W biegu dnia nie zadajemy sobie ważnych pytań. Nie myślimy nad sensem oddychania, nad wieloma udogodnieniami naszego organizmu, dzięki którym, możemy się przemieszać, wykonywać najprostsze czynności wokół siebie. Podobnie ma się sprawa z modlitwą, którą praktykujemy codziennie. Można się przyzwyczaić do pewnych form modlitwy, gestów, ale bez głębszej refleksji: ale po co jest to wszystko? Po co właściwie się modlę? Tylko po to, by „zapłacić” Panu Bogu za Jego przychylność w sprawie, którą noszę, z którą nie potrafię sobie poradzić? Może tak to działa, że muszę długo prosić o rozwiązanie trudnej sprawy w rodzinie, o powrót kogoś do jedności, o przezwyciężenie nałogu… Tak, ta wytrwałość w proszeniu ma ogromny sens. Ale czy to wyczerpuje sens modlitwy? Przeczuwamy, że nie. Bo z pewnością wielu chodziło i chodzi za Jezusem dla korzyści doczesnych, żeby jakoś nie odstawać od normy, żeby załatwić sobie spokojne życie, bez większych problemów, chorób. Tak, Jezus może to spełnić, ale Jemu zależy o wiele bardziej na tym, kim jesteśmy niż na tym, co mamy dostać. Bo czy mam w sobie taki niepokój serca z powodu szukania odpowiedzi na pytanie: jaka jest wola Boża względem mojego życia? Co mam robić w najbliższym czasie, aby być bardziej podobnym do Jezusa? Albo czego mam zaniechać, bo to przeszkadza innym we mnie? Na modlitwie ma się ukazać w pełni moje serce, najgłębsze pragnienia, postawy i motywacje moich słów i czynów, aby je poddawać naświetlaniu Słowa Bożego, aby doświadczyć cudownej przemiany na bazie serca, myśli, czynów i emocji. Ta przemiana może być efektem odkrycia własnej tożsamości jako brata bądź siostry Jezusa. Zobaczyć na modlitwie jak Jezus patrzy na mnie z miłością… to będzie wspaniały dar, który odkryję dzięki postawie otwartości na wolę Bożą. Każdemu na wyjątkowy sposób może być dana ta łaska. Duchu Święty, prowadź nas po głębinach modlitwy, aby nasza szara codzienność była prześwietlona blaskiem wieczności, promieniami miłości Boga Ojca, który chce nas szczęśliwych, radosnych we wspólnocie braci i sióstr Jezusa!