ŻAL ZA GRZECHY

1. Żal sprawia, że zapominamy o sobie samych i ponownie zbliżamy się do Pana. Nasze upadki nie powinny nas

zniechęcać.


W Ewangelii z Mszy świętej czytamy o tym, jak Jezus został zaproszony na posiłek do pewnego faryzeusza, o imieniu Szymon. Nie została podana nazwa miejscowości, ale działo się to zapewne w Galilei, może nawet w Kafarnaum.

Szymon nie okazuje Chrystusowi szczególnej miłości, ani też nie stosuje wobec Niego tradycyjnych wśród Żydów wyrazów szacunku, należnych ważnym gościom, takich jak powitalny pocałunek, woda do obmycia nóg, czy namaszczenie głowy oliwą.

Kiedy siedzieli za stołem, weszła pewna kobieta i skierowała się wprost do Chrystusa. Kobieta ta prowadziła w mieście życie grzeszne. Zapewne znała już Pana i być może pozostawała pod wrażeniem Jego wcześniejszych słów lub jakiegoś gestu miłosierdzia. Dzisiaj decyduje się na osobiste spotkanie z Nim. I okazuje wiele dowodów skruchy i żalu: przyniosła flakonik alabastrowy olejku i stanąwszy z tylu u nóg Jego, płacząc, zaczęta łzami oblewać Jego nogi i włosami swej głowy je wycierać. O tym, co dzieje się w jej sercu, dowiadujemy się z późniejszych słów Jezusa: Bardzo umiłowała. Kobieta owa okazuje Jezusowi bezgraniczną cześć. Zapomina o innych i o sobie: liczy się dla niej tylko Chrystus. Odpuszczone są jej liczne grzechy, ponieważ bardzo umiłowała: to właśnie jest powodem tak wielkiego przebaczenia. Scena ta zakończy się tymi, pełnymi otuchy, słowami Pana: Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju. Rozpocznij swe życie na nowo, z nową nadzieją.

Pokój zawsze był owocem głębokiej skruchy. Idź w pokoju: tak żegna nas kapłan po udzieleniu rozgrzeszenia. Wiara pokora uratowały ową kobietę przed całkowitym pogrążeniem się; dzięki skrusze rozpoczęła nowe życie. Św. Grzegorz Wielki powiada, że „kobieta ta reprezentowała nas, którzy po popełnieniu grzechu, z całego serca powracamy do Pana i naśladujemy ją w płaczu pokutnym”. Skrucha powoduje, że zapominamy o sobie samych i ponownie zbliżamy się do Boga poprzez akt głębszej miłości; jest to także dowód naszej głębokiej miłości i wyjednuje nam miłosierdzie : Ale Ja patrzę na tego, który jest biedny i zgnębiony na duchu. Nie powinny zniechęcać nas nawet najgorsze wady i upadki, chociażby nawet były liczne i częste, jeżeli jesteśmy pokorni i wciąż powracamy ze skruchą. „Nie ma takiej winy, nawet najcięższej, której nie mógłby odpuścić Kościół święty. Nie ma nikogo tak niegodziwego i winnego, kto nie powinien być pewny przebaczenia, jeśli tylko jego żal jest szczery. Chrystus, który umarł za wszystkich ludzi, pragnie, by w Jego Kościele bramy przebaczenia były zawsze otwarte dla każdego, kto odwraca się od grzechu. Prośmy Pana, aby wyrył w naszych duszach tę doktrynę ufności, byśmy nie rezygnowali z dążenia do świętości, do zdobywania Miłości Bożej. „W tym miłosnym turnieju nie powinny zasmucać nas upadki, nawet ciężkie upadki, jeżeli z żalem i mocnym postanowieniem poprawy powracamy do Boga w Sakramencie Pokuty. Chrześcijanin nie jest maniakiem, który zbiera kartki z dobrymi uczynkami. Jezus Chrystus wzrusza się na widok niewinności i wierności Jana, a po upadku Piotra rozczula Go jego skrucha. Jezus zna naszą słabość i przyciąga nas do siebie jakby stopniowo, pragnąc, byśmy ze wzmożonym wysiłkiem wznosili się nieco dzień po dniu. Szuka nas, jak szukał dwóch uczniów z Emaus, wychodząc im naprzeciw; jak szukał Tomasza, któremu pokazał i dał do dotknięcia otwarte rany na swoich rękach i boku. Jezus Chrystus stale oczekuje, że do Niego powrócimy, właśnie dlatego, że zna naszą słabość”.