PRZYNOSIĆ OWOCE W PANU
Jesteśmy tylko zarządcami otrzymanych od Pana dóbr.
Liturgia Kościoła w tych ostatnich tygodniach roku liturgicznego zachęca nas do rozważania prawd wiecznych. Rozważanie tych prawd powinno stanowić dla nas wielką korzyść duchową. W drugim czytaniu Pan zapowiada, że przyjdzie jak złodziej w nocy, nieoczekiwanie. Choćbyśmy byli przygotowani, śmierć zawsze będzie niespodzianką.
Życie na ziemi, jak uczy nas Pan w Ewangelii, jest czasem zarządzania dobrami Pana i zdobywania w ten sposób nieba. Pewien człowiek mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności i odjechał. Znał dobrze swoje sługi i dlatego nie powierzył wszystkim jednakowych części majątku. Byłoby rzeczą niesprawiedliwą obarczanie wszystkich takim samym ciężarem. Rozdzielił swój ogromny majątek według zdolności każdego. Mimo wszystko nawet temu, który otrzymał jeden talent, została powierzona wielka suma pieniędzy. Po pewnym czasie pan powrócił z podróży i zażądał zdania sprawy od swych sług. Ci, którzy mieli możliwość obracania pięcioma i dwoma talentami, oddali podwójną sumę. Wykorzystali czas na pomnażanie dóbr swego pana. Potem spotkało ich wielkie szczęście: ujrzeli rozradowanego pana i usłyszeli pochwałę z jego ust, a także otrzymali nieoczekiwaną nagrodę: Dobrze, sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w niewielu rzeczach, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana.
Znaczenie tej przypowieści jest jasne. Sługami jesteśmy my; talentami są dobra i umiejętności, którymi z Bożej woli dysponujemy rozum, zdolność do kochania, uszczęśliwiania innych, dobra doczesne. Podróż pana to czas trwania naszego życia. Nieoczekiwanym powrotem jest śmierć, rozliczeniem zaś sąd. Wejście do radości oznacza niebo. Nie jesteśmy właścicielami, ale – jak Pan ustawicznie powtarza w Ewangelii – zarządcami dóbr, z których musimy się rozliczyć. Dzisiaj możemy się zastanowić w obecności Pana, czy rzeczywiście żyjemy jak zarządcy, a nie właściciele, którzy mogą dowolnie dysponować tym, co posiadają.
Możemy się dzisiaj zastanowić, w jaki sposób traktujemy dar ciała i zmysłów; duszy i jej władz. Czy rzeczywiście służą one chwale Bożej? Pomyślmy, czy przysparzamy dobra przy pomocy otrzymanych talentów: dóbr materialnych, zdolności zawodowych, przyjaźni… Pan chce, aby jego majątek był dobrze zarządzany. Oczekuje zysku proporcjonalnego do tego, co nam powierzył. Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą.
Dobrze, sługo dobry i wierny… Byłeś wierny w niewielu rzeczach – powiada Pan temu, który otrzymał pięć talentów. Owo wiele – pięć talentów – Pan uważa tutaj za niewiele. Wielką rzeczą jest wejście do radości Pana…; ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują. Warto być wiernym tu, na ziemi, w oczekiwaniu na przyjście Pana, odpowiedzialnie korzystając z tego krótkiego czasu. Jakaż to będzie radość, gdy staniemy przed Nim z pełnymi rękami! Popatrz, Panie – powiemy Mu – starałem się wykorzystać życie, pomnażając Twoje dobra. Miałem jedynie na celu Twoją chwałę.