ZNACZENIE MODLITWY

1. Jak się modlić? Pan w sposób Szczególny wysłuchuje prośby za własne dzieci.


W dzisiejszej Ewangelii1 św. Mateusz mówi nam, że Jezus podążył w stronę Tyru i Sydonu, przeszedłszy od Jeziora Galilejskiego ku Morzu Śródziemnemu. Wtem podeszła do Niego pewna kobieta, poganka, mieszkanka starej miejscowości palestyńskiej Kanaan, gdzie osiedlili się Izraelici. Głośno do niego zawołała: Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciężko dręczona przez źle go ducha!

Ewangelista zaznacza, że Jezus pomimo krzyków tej kobiety nie odezwał się do niej ani słowem. To pierwsze spotkanie -jak wskazuje św. Marek- odbyło się w pewnym domu i tam kobieta upadla Mu do nóg. Pan na pozór nie zwracał na nią uwagi.

Potem Jezus i jego towarzysze zapewne wyszli z domu, gdyż św. Mateusz pisze, iż uczniowie podeszli do Niego, by Mu powiedzieć: Odpraw ją, bo krzyczy za nami. Kobieta jest wytrwała w swoim wołaniu, ale Jezus ogranicza się tylko do słów: Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela. Matka ta jednak nie dała za wygraną: przyszła, upadła przed Nim i prosiła: Panie, dopomóż mi! Jakże wielka jest jej wiara, jak wielka pokora i jak wielkie pragnienie pomocy jest w jej prośbie.

Jezus za pomocą obrazu tłumaczy jej, że ma nauczać na pierwszym miejscu dzieci należące do narodu wybranego: Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom. Lecz ta kobieta z głęboką pokorą i bezgraniczną wiarą, z największym uporem nie odstępuje: Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołu ich panów. Nawiążcie dolej przenośni, zdobywa Serce Jezusa, uzyskuje jedną z największych pochwał Pana oraz cud, o który prosiła: O niewiasto, wielka jest twoja wiara: niech ci się stanie, jak chcesz! Od tej chwili jej córka była zdrowa.

Dobre matki, które pojawiają się w Ewangelii, zawsze okazują staranie o swoje dzieci. Umieją zwracać się do Jezusa z prośbą o pomoc i o dary. Raz matka Jakuba i Jana podeszła do Pana, aby prosić Go o dobre miejsce przy Nim dla swoich synów. Innym razem owa wdowa z Naim, która opłakiwała zmarłego syna, uzyskała u Chrystusa (może za pomocą spojrzenia) to, że przywraca go do życia… Kobieta, którą przedstawia nam dzisiejsza Ewangelia, jest doskonałym wzorem wytrwałości dla tych, którzy szybko zniechęcają się w modlitwie.

Św. Augustyn opowiada nam w Wyznaniach, jego matka, św. Monika, zatroskana o swego syna, nie przestawała płakać i błagać Boga za niego; i nie przestawała także prosić dobrych i mądrych ludzi, aby modlili się wraz z nią, by ten porzucił swoje błędy. Pewnego dnia dobry biskup Ambroży, nieco zniecierpliwiony naleganiem, powiedział do niej te słowa, które bardzo ją pocieszyły: „Zostaw mnie, idź w pokoju. Nie może się to stać, żeby syn takich łez miał zginąć. Później .sam św. Augustyn powie: „Jeżeli nie przepadłem w błędzie, zawdzięczam to codziennym, pełnym wiary łzom mojej matki.

Bóg w sposób szczególny wysłuchuje modlitwy tych, którzy umieją kochać, choćby się czasem wydawało, że milczy. Czeka, aż nasza wiara stanie się silniejsza, nasza nadzieja większa, nasza miłość ufniejsza. Chce nade wszystko żarliwszego pragnienia -jak pragnienia owych dobrych matek – i większej pokory.