Niedziela 15 października

„Przyjdźcie na ucztę! Lecz oni zlekceważyli to i poszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy [ich], pozabijali.”


Dzisiaj Pan zaprasza nas do siebie na ucztę. Wszystko dla nas przygotował – chce każdego dnia częstować nas Chlebem, ale też zapewnić nam życie w obfitości. Pan ponawia swoje zaproszenie, ilekroć się od Niego oddalamy, wciąż zapewniając, że ma dla nas plan na życie, jeśli zawalimy – ma plan awaryjny. Jeśli znowu zawiedziemy, On ma kolejny, wystarczy dla nasze ciągłe powroty Jego Chleba. Prościej mówiąc – Bóg zapewnia nam wszystko, czego potrzebujemy, ale by móc to dostrzec, musimy odpowiedzieć na Jego zaproszenie, na wyzwania, jakie stawia nam w zwykłej codzienności. Tyle razy narzekamy, że nie mamy się komu zwierzyć, otworzyć przed kimś, że nie mamy bliskiej osoby, której by na nas zależało. A kiedy ktoś proponuje nam, żebyśmy wpadli na spotkanie wspólnoty, wykręcamy się, że nie mamy czasu, że nie po drodze, albo żelazko włączone i trzeba pędzić do (tego pustego) domu. Chcemy być dobrymi ludźmi, pomagać innym, ale po swojemu, łatwo, wygodnie, i najlepiej, by było to opiewane pochwałami. A tu Pan stawia na naszej drodze koleżankę w pracy, która kompletnie nie radzi sobie z programem komputerowym i co chwilę wyrywa nas z naszego rytmu pracy, pytając o jakieś drobiazgi. Innym razem zdarza nam się narzekać, że to życie jakieś mdłe, szare i nijakie, ale kiedy słyszymy czy widzimy ogłoszenie o rekolekcjach odnowy wiary, albo ktoś namawia nas na wspólną pielgrzymkę, bo dzięki temu doświadczył już wielu łask od Pana, a my mówimy, że weekendu szkoda, że nam się nie chce, bo „co to da”, no to sorry, ale… Pan Bóg niczego w naszym życiu na siłę nie zmieni. Jeżeli Go poprosimy o ingerencję w nasze życie – zrobi to, ale najpierw to my musimy zrobić pierwszy krok – właśnie poprzez wyrażenie woli oddania „dowodzenia” Bogu. Pan zaprasza nas do ucztowania z Nim na wiele sposobów, wzywa nas nieustannie. Tylko czy my Go słuchamy…? Panie Jezu, otwieraj nasze serca na Twoje działanie, na Twoje zaproszenia, pomóż nam je odczytywać i przyjmować. Jezu napełnij nas Twoim Świętym Duchem, byśmy nie pozwolili sobie na lekceważenie Twoich wezwań. Dziękujemy Ci Panie za to, że mimo naszego odrzucania Twoich zaproszeń, drzwi do Ciebie są dla nas stale otwarte.