Niedziela 18 marca
„Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Ależ właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę. Ojcze, wsław imię Twoje!”
Pamiętamy swój stan ducha przed egzaminem na studiach, przed ważną rozmową o pracę, a może bardziej dramatycznie czekaliśmy na diagnozę lekarską po badaniach. Kto z nas nie obawiał się o siebie przed ważną operacją? A może ktoś z nas przeżywa obecnie ból rozstania z bliską osobą, może dla kogoś zbliża się godzina śmierci? Ile mamy takich sytuacji w życiu, kiedy z niepokojem spoglądamy w przyszłość i w głębi serca tli się modlitwa o najlepsze rozwiązanie tego problemu, bo sami nie damy rady. Zdzwonimy do przyjaciół, by podzielić się swoim strapieniem, z nadzieją na dobre słowo, obecność i modlitwę. To jest dla nas tak ważne, że nie chcemy przeżywać w pojedynkę trudnej sytuacji, w której dominuje w nas lęk, masa pytań i wątpliwości. W ukryciu, często ze łzami wołamy do Boga o ratunek, o wybawienie od tego właśnie przesilenia, bo podskórnie boimy się jednego wymiaru wpisanego w życie, a którym jest obumieranie. Łatwiej wytłumaczyć się przed sobą, że spalam się dla innych, poświęcam czas na akcje charytatywne, niż wejść w postawę obumarcia dla samego siebie, by to Bóg przeze mnie mógł działać. Ta „godzina” oznacza czas największego ogołocenia i uniżenia przed Bogiem, tak jak to stało się z Jezusem na krzyżu. Boimy się tego, bo tak bardzo wiążemy wartość naszego życia z tym, co posiadamy w sensie materialnym oraz duchowym, że nie wyobrażamy sobie życia bez tego. A jak Jezus przeszedł przez to ogołocenie? Totalnie oddał się na krzyżu, niczego nie zachowując dla siebie, bo tak chciał, by uwielbić swego Ojca. Jezus właśnie przyszedł na tę godzinę, by każdy mógł doświadczyć Jego miłości w całym życiu, a zwłaszcza w naszych godzinach, kiedy wchodzimy w proces obumierania. Jezus dziś zaprasza nas do Siebie, byśmy z ufnością popatrzyli na Jego oblicze pełne miłości, by w Nim zatopić nasze lęki i obawy. On już to przeżył, więc nie będziesz sam, kiedy przyjdzie ci tracić siebie. Przejdziesz przez to zwycięsko tylko z Jezusem! I tak jak On to zrobił. Nie zawiedziesz się! Jezu, ufam Tobie!