Tak Bowiem Bóg Umiłował Świat, Że Syna Swego Jednorodnego Dał, Aby Każdy, Kto W Niego Wierzy, Nie Zginął, Ale Miał Życie Wieczne
Wszystko zaś, co czyni Bóg zmierza ku dobru człowieka. Te prawdy w prostych słowach wyjaśnia Jezus Nikodemowi, a przez to każdemu z nas. Boży sąd i związane z nim potępienie są konsekwencją odwrócenie się od Boga. Jeżeli człowiek nie otworzy się na miłość Boga, to jego życie staję się małe, tak bardzo małe, że człowiek nie posiada nic. Złe wybory pociągają za sobą grzech niewiary. Tak realizowana wolność człowieka w konsekwencji staje się niewolą. Bóg daje życie wieczne. Już teraz chce wyzwolić od każdego grzechu, bo za każdy umarł. Zarazem pragnie obdarzyć nowym życiem. Bo przecież „tak umiłował świat, że Syna swego Jednorodnego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” Czy taki obraz Boga w sobie ciągle odnawiam? Ta miłość jest darem, oddaniem życia, nie wykluczająca nikogo i niczego. To miłość, która nie potępia, ocenia ale przynosząca zbawienie. Wobec naszej niewierności to Jezusowe orędzie jest światłem, które świeci w ciemności. Nie ma takiej sfery naszego życia, które byłoby wyłączone z wpływu Bożej miłości. Nie jesteśmy nigdy sami, co więcej: jesteśmy kochani ze swoimi grzechami i słabościami. Jesteśmy kochani za to jacy jesteśmy. Bóg nie potępia, ale zbawia, wskazując na grzech pragnie, by człowiek zachwycił się pięknem życia w blasku Jego miłości. By żył w świetle, którego nie zgasi żaden mrok i ciemność. Prawdziwym bowiem oddźwiękiem miłości jest zawsze tylko miłość. Gdy żyję życiem Chrystusa, kiedy przebywa On we mnie przez swoją łaskę, jestem wówczas cząstką Jego, żyjącego w Kościele, i nie mogę być osądzony. Przecież Chrystus, który jest we mnie, a ja w Nim, nie będzie sądził i potępiał samego siebie.