Niedziela 2 listopada
„Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział.”
Jezus zapewnia nas o tym, że mamy miejsce razem z nim w niebie i sam idzie je przygotować, wiemy, że będzie to miejsce niewyobrażalnie wspaniałe, dalekie od bólu i cierpienia, a jednak, stojąc nad grobem Łazarza Jezus sam zapłakał, dlaczego? Czyż nie wiedział, że czekają go wspaniałości? Co więcej wiedział przecież, że go zaraz wskrzesi. Możemy wierzyć w Boga, ale gdy odchodzi bliska nam osoba, jest nam smuto, nawet gdy jesteśmy pewni, jej wiary za życia. Lecz czy nie jest tak, że płaczemy bardziej nad sobą, nad naszym zerwanym na chwile kontaktem z bliskim? Jezus nad grobem Łazarza głęboko się wzruszył. Możemy powiedzieć, że była to część Jego człowieczeństwa, któremu się poddał… ale Pan ma świadomość wszystkiego co przeżywamy w życiu i co czujemy w chwili śmierci i jest wrażliwy na nasze cierpienie. On nas nie zostawia w tych trudnych momentach, wtedy choć w to wątpimy jest najbliżej. Jezus przez swój płacz nad umarłym przyjacielem, pokazuje nam, że nas rozumie w cierpieniu utraty bliskiej osoby. Dziękuję Ci Panie Jezu, że dla każdego, również dla mnie przewidziałeś miejsce w Twoim Królestwie i za to, że jesteś Bogiem, który rozumie nasz ból i jednoczy się w nim z nami, gdy nasi bliscy odchodzą do wieczności.