MIŁOŚĆ I BOJAŹŃ BOŻA

1. Miłość do Boga i pokora wobec Jego nieskończonej świętości.



Boże, mój Boże szukam Ciebie i pragnie Ciebie moja dusza, Ciało moje tęskni za Tobą, jak ziemia zeschła i łaknąca wody. – modlimy się w psalmie responsoryjnym, utożsamiając się z modlitwą liturgiczną. A żeby coraz bardziej zbliżać się do naszego Boga i Pana, powinniśmy opierać się na dwóch solidnych fundamentach, które wzajemnie się łączą i dopełniają: ufności i pełnej szacunku czci; bliskości i kornej czci; miłości i bojaźni. „Są to dwa ramiona, którymi obejmujemy Boga – poucza św. Bernard. Czujemy się przepojeni miłością w obliczu Boga Ojca, pełnego miłosierdzia, dobroci, pełni wszelkiego prawdziwego dobra, a w obliczu, absolutnie najwyższego, majestatycznego, wyniesionego ponad wszystko Boga, kłaniamy się z pokorą, uznając naszą nicość; poddajemy Jemu swoją wolę i lękamy się Jego sprawiedliwych kar. Również podczas dzisiejszej Mszy świętej odmawiamy następującą modlitwę: Wszechmogący Boże, obdarz nas ustawiczną bojaźnią Twojego świętego imienia, albowiem nigdy nie odmawiasz opieki tym, których utwierdzasz w swojej miłość? Miłość i święta bojaźń dziecięca stanowią dwa skrzydła pozwalające wznosić się ku Niemu.

Pismo Święte poucza nas, że bojaźń Pańska początkiem mądrości i podstawą każdej cnoty, gdyż jeśli kto bojaźni Pańskiej pilnie trzymać się nie będzie, wnet jego dom się obali. I sam Chrystus naucza swoich przyjaciół, by nie bali się. tych, którzy zabierają życie ciału, gdyż potem już nic uczynić nie mogą. Pokażę wam, kogo się macie obawiać -powiada swoim najwierniejszym naśladowcom, którzy wszystko opuścili dla Niego – bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do pieklą. Tak, mówię wam: Tego się bójcie! Dzieje Apostolskie opisują nam, jak pierwotny Kościół rozszerzał się i umacniał i żył bogobojnie, i napełniał się pociechą Ducha Świętego.

Nie powinniśmy zapominać, że miłość do Boga umacnia się, w miarę jak oddalamy się od grzechu śmiertelnego i zdecydowanie walczymy z dobrowolnymi grzechami powszednimi. Żeby nie ulec w tej nieustannej walce z tym wszystkim, co obraża Pana, wielce pomocna jest święta bojaźń Boża, bojaźń dziecięca, uczucie dziecka, które boi się sprawić ból i smutek swemu Ojcu, gdyż wie, kim jest jego Ojciec, wie również czym jest grzech i jak nieskończenie oddala on grzesznika od Boga. Dlatego św. Augustyn powiada: „Błogosławiona dusza, która boi się Boga, gdyż jest umocniona przeciw pokusom diabla: Szczęśliwy mąż, gdy stale trwa w bojaźni (Prz 28,14) i ten, któremu jest dane zawsze mieć bojaźń Bożą przed oczyma. Kto boi się Pana, odsuwa się od złej drogi i kieruje swoje kroki na drogę cnoty; bojaźń Boża czyni człowieka przewidującym i czujnym, by nie grzeszyć. Gdzie nie ma bojaźni Bożej, panuje życie rozwiązłe. Miłość do Boga i miłość dziecięca to dwa aspekty tej samej postawy, która pozwala nam bezpiecznie zdążać do celu: patrząc na nieskończoną dobroć Boga, który staje się nam bliski w Najświętszym Człowieczeństwie Chrystusa, skłaniamy się, by kochać Go coraz bardziej; patrząc na majestat i sprawiedliwość Boga i na naszą własną małość, odczuwamy strach przed zasmuceniem Pana i przed utratą z powodu grzechów osobistych Tego, którego tak bardzo kochamy. Dlatego „bojaźń i miłość winny kroczyć razem; trwajcie w bojaźni – radzi kard. Newman – trwajcie w miłości aż do ostatniego dnia swego życia. Potem pozostanie już tylko miłość: doskonała miłość usuwa lęk.