ZESŁANIE DUCHA ŚWIĘTEGO
2. Duch Święty ustawicznie uświęca Kościół i każdą duszę.
Odpowiedź na poruszenia i tchnienia Ducha Świętego.
Zstąpienie Ducha Świętego w dniu Zielonych Świątek nie było
odosobnionym faktem w życiu Kościoła. Pocieszyciel ustawicznie
uświęca każdą duszę przez niezliczone tchnienia. Są to „wszelkie
porywy, poruszenia, upomnienia i wyrzuty wewnętrzne, światła i
olśnienia, których Bóg dokonuje w nas, darząc nasze serce
błogosławieństwami, troską i ojcowską miłością, aby nas przebudzić,
poruszyć, popchnąć i pociągnąć do świętych cnót, umiłowania nieba,
dobrych postanowień; słowem, do tego wszystkiego, co prowadzi nas do
życia wiecznego”. Jego działanie w duszy jest „łagodne,
miłe i przyjemne (…); przychodzi, aby zbawiać, leczyć, nauczać,
radzić, umacniać, pocieszać, oświecać”. Podczas Zielonych
Świątek Apostołowie zostali umocnieni w swoim posłannictwie świadków
Jezusa, by mogli głosić Dobrą Nowinę wszystkim ludom. Lecz dotyczy to
nie tylko ich: wszyscy wierzący w Niego mają słodki obowiązek
głoszenia, że Chrystus umarł i zmartwychwstał dla naszego zbawienia.
W ostatnich dniach – mówi Bóg – wyleję Ducha mojego na wszelkie
ciało, i będą prorokowali synowie wasi i córki wasze, młodzieńcy wasi
widzenia mieć będą, a starcy sny. Nawet na niewolników i niewolnice
moje wyleję w owych dniach Ducha mego, i będą prorokowali. Tak naucza
Piotr rankiem w dniu Zielonych Świątek, które rozpoczęły już epokę
ostatnich dni, dni, w których Duch Święty na nowo zstępuje na tych,
co wierzą, że Jezus jest Synem Bożym i wypełniają Jego nauczanie.
Odtąd wszyscy chrześcijanie mają posłannictwo głoszenia,
wyśpiewywania wielkich dzieł Bożych, które dokonały się w Jezusie i
tych co w Niego wierzą. Jesteśmy ludem świętym i mamy obowiązek
rozgłaszania wielkich dzieł Tego, który wyprowadził nas z ciemności
do swego przedziwnego światła.
Gdy sobie uświadomimy, że nasze uświęcenie i apostolska skuteczność
zależą od odpowiedzi na poruszenia Ducha Świętego, odczujemy potrzebę
częstego błagania Go, aby obmył, co nie święte, oschłym wlał zachętę,
uleczył serca ranę, nagiął, co jest harde, rozgrzał serca twarde.
Wiemy bowiem dobrze, że w naszym wnętrzu jest wiele braków, plam,
uschłych miejsc, które nie mogą owocować, i miejsc chorych, a także
opieszałość i wiele odchyleń, które należy wyprostować.
Musimy prosić o większą uległość: uległość czynną, która pozwoli nam
przyjąć tchnienia i poruszenia Pocieszyciela czystym sercem.