Niedziela 24 marca
„Panie, jeszcze na ten rok go pozostaw, aż okopię go i obłożę nawozem; i może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz go wyciąć”.
Każdego z nas można porównać do figowca z dzisiejszej Ewangelii, a Boga do ogrodnika, który niestrudzenie nas „uprawia”. On nigdy nas nie potępia, nie skazuje na porażkę, zawsze w nas wierzy i wciąż na nowo podnosi. Bóg jest Miłością, a miłość nigdy a nie ustaje. Tymczasem my, choć przyjmujemy kolejne szanse od Pana, tak często sami zachowujemy się zupełnie odwrotnie, poddając się po pierwszym upadku. Dziś szczególnie skupmy się na naszych relacjach z bliskimi – z mężem, dziećmi, rodzicami, siostrą czy bratem. To bardzo delikatna sfera naszego życia, gdzie o zranienia bardzo łatwo, gdzie kilka słów wypowiedzianych niepotrzebnie sprawia, że stajemy się jak suchy figowiec, a domowa atmosfera zamiast użyźniana miłością, jest wyjaławiana wzajemnymi docinkami, złośliwościami, obojętnością. Dziś, kiedy jest niedziela, ale mimo to, nie każda rodzina zasiądzie razem przy stole, by wspólnie zjeść obiad, módlmy się za siebie nawzajem, aby Pan dał nam łaskę przemiany naszych serc, tego, co obumarło. Uwielbiajmy Boga w Jego nieskończonym miłosierdziu, w pięknie Jego stworzenia, w nadchodząej wiośnie, abyśmy zajęli się ożywieniem nie tylko przydomowych ogródków, ale przede wszystkim – rodzinnych relacji.