CODZIENNE TROSKI

1. Żyć w pełni i bez udręk dniem dzisiejszym. Dzięcięctwo Boże. Ufność i zawierzenie Bogu.


W Ewangelii z dzisiejszej Mszy świętej Pan daje nam następującą radę: Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy.

Wczorajszy dzień już przeminął: nie wiem, czy dla każdego z nas nadejdzie dzień jutrzejszy, gdyż nikt nie jest panem swej przyszłości. Z dnia wczorajszego pozostały nam tylko liczne powody do dziękczynienia za niezliczone dobrodziejstwa i pomoc Bożą dla nas i dla naszych bliskich. W jakiejś mierze, jakkolwiek być może małej, powiększyliśmy swój skarb w Niebie. Dzień wczorajszy pozostawił nam także powody do skruchy i pokuty za grzechy, upadki i zaniedbania. O dniu wczorajszym możemy powiedzieć słowami mszalnej antyfony na wejście: Pan jest moją obroną . wprowadza mnie na miejsca przestronne: ocala, bo mnie miłuje.

Jutra jeszcze nie ma, a gdy nadejdzie, będzie to najpiękniejszy z dni, o jakich możemy marzyć, gdyż zgotował nam go Pan, byśmy się uświęcali: Ty jesteś moim Bogiem. W Twoim ręku są moje losy. Nie ma obiektywnych powodów do zmartwień i trwóg o dzień jutrzejszy: otrzymamy niezbędne łaski by sprostać temu, co on przyniesie, i odnieść zwycięstwo.

Liczny się dzisiaj. Jest to dzień, którym dysponujemy, aby kochać i uświęcać się poprzez mnóstwo drobnych zdarzeń, które się nań składają. Jedne będą miłe z ludzkiego punktu widzenia, inne – nieco mniej, ale każde z nich może Stanowic drobną perłę dla Boga i dla wieczności, jeżeli przeżyjemy je w sposób w pełni ludzki i w duchu nadprzyrodzony.

Nie możemy gdybać i marzyć o minionych sytuacjach, które nasza wyobraźnia przedstawia nam w sposób może upiększony lub o przyszłych, które złudna fantazja idealizuje, ukazując je tak, jak gdyby nie wymagały wysiłku, albo też widzi czarno jak nadzwyczaj trudne i uciążliwe. Kto baczy na wiatr, nie będzie siał, a kto na chmury patrzy , nie będzie zbierał. Jest to wezwanie do wykonywania obowiązku danej chwili, bez przekładania go na później w nadziei, że pojawią się bardziej sprzyjające okoliczności. Łatwo jest się zwodzić, również w apostolstwie, planami i przesuwaniem terminów w poszukiwaniu pozornie lepszych sposobności. Co stałoby się z przepowiadaniem Apostołów, gdyby czekali na bardziej sprzyjające okoliczności? Co by się stało z jakimkolwiek dziełem apostolskim, gdyby się czekało na optymalne warunki? Tu i teraz mam kochać Boga cały m sercem.. i czynami.

Może znaczna cząstka świętości i owocność w płaszczyźnie ludzkiej i nadprzyrodzonej polega na przeżywaniu każdego dnia tak, jak gdyby był ot jedyny dzień naszego życia. Dni te powinniśmy wypełniać miłością do Boga i kończyć z rękami pełnymi dobrych uczynków, bez pominięcia żadnej okazji do uczynienia dobra. Dzień dzisiejszy nigdy już się nie powtórzy. A Pan oczekuje, że wypełnimy go Miłością i drobnymi przysługami wobec swoich braci. Kiedy Anioł Stróż będzie przedstawiał ten nasz dzień naszemu Ojcu Bogu, powinien być zadowolony.