W OCZEKIWANIU PANA
2. Główni nieprzyjaciele naszej świętości: trzy pożądania. Spowiedź przygotowaniem do Bożego Narodzenia.
Ponieważ w tym czasie chcemy rzeczywiście bardziej zbliżyć się do Boga, przebadajmy dogłębnie swoją duszę. Tam spotkamy rzeczywistych nieprzyjaciół, którzy nieustannie zabiegają o to, by utrzymać nas z dala od Pana. Tam, w taki lub inny sposób, znajdują się główne przeszkody naszego chrześcijańskiego życia: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia. Pożądliwość ciała jest nie tylko wynikiem dominacji zmysłów (…), nie można zredukować jej do nieporządku zmysłowego; w grę wchodzi także wygoda, brak wzruszeń, które popychają nas do szukania tego co najłatwiejsze i przyjemne na drodze, która wydaje się najkrótsza chociażby za cenę sprzeniewierzenia się Bogu.
Drugim nieprzyjacielem jest pożądliwość oczu, rodzaj ograniczenia prowadzący do doceniania jedynie tego,, co dotykalne. (…)
Oczy duszy słabną, rozsądek zdaje się być samowystarczalny: niby wszystko rozumie, ale pomija Boga. Zasiania się godnością inteligencji, która została dana człowiekowi przez naszego Boga i Ojca, aby mógł Go poznać i kochać w sposób wolny. Inteligencja pod wpływem pokusy uważa siebie za pępek świata i na nowo wpada w zachwyt, że będzie tak jak Bóg (Rdz 3,5), i napełniając się miłością własną, i odwraca się plecami od miłości Bożej.
W ten sposób możemy bez stawiania warunków uzależnić się od trzeciego nieprzyjaciela, pychy żywota. Nie chodzi tylko o efemeryczne myślenie o próżności albo miłości własnej, lecz o ogólną pyszałkowatość. Nie okłamujmy samych siebie, bo to najgorsze zło ze wszystkich możliwych i początek wszystkich błędnych dróg.
Zważywszy, że przychodzi do nas sam Pan, powinniśmy się przygotować. Kiedy nadejdzie Boże Narodzenie, Pan powinien zastać nas czuwającymi i z duszą przygotowaną; tak też powinno wyglądać nasze ostateczne z Nim spotkanie. Musimy wyprostować ścieżki naszego życia, zwrócić się ku temu Bogu, który do nas przychodzi. Całe życie człowieka jest ciągłym przygotowywaniem się na oglądanie Pana, który się zbliża. Podczas Adwentu Kościół pomaga nam prosić w sposób szczególny: Daj mi poznać Twoje drogi, Panie, naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami. Prowadź mnie w prawdzie według Twych pouczeń, Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję.
Przygotujmy to spotkanie przez Sakrament Pokuty. Tuż przed Bożym Narodzeniem 1980 roku Papież Jan Paweł II spotkał się z ponad dwoma tysiącami dzieci w jednej z rzymskich parafii. I rozpoczął katechezę w ten sposób: „Jak przygotowujecie się na Boże Narodzenie? – Przez modlitwę -wykrzyknęły dzieci. – „Dobrze, przez modlitwę – mówi do nich Papież – ale także przez spowiedź. Musicie się wyspowiadać, aby potem przystąpić do Komunii świętej. Zrobicie tak? I tysiące dzieci wykrzyknęło jeszcze głośniej: „Zrobimy! – Tak, musicie tak zrobić!” – powiedział do nich Jan Paweł II. A dalej nieco, ciszej: „Papież też się wyspowiada, żeby godnie przyjąć Dzieciątko Boże”.
Uczyńmy tak również my w tygodniach dzielących nas od Bożego Narodzenia: z coraz większą miłością, z coraz większym żalem. Zawsze przecież, możemy przyjąć sakrament miłosierdzia Bożego z lepszym usposobieniem, w wyniku bardziej dogłębnego przebadania swej duszy.