Niedziela 29 grudnia 

 

„(…) oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie (…)” 

 

Bardzo trudny jest przekaz dzisiejszej Ewangelii. Spróbuj wejść w rolę Józefa. Mnie na samą myśl ogarnia strach. Nie wiadomo co uczynić. Uciekać, czy zostać? Wrócić do domu, czy jeszcze chronić się w Egipcie? Trudne zadanie otrzymał Św. Józef. Opieka nad tak wyjątkową Rodziną… Pan Bóg jednak nie opuścił go, a on zaufał Mu. Na pewno się bał, ale uczynił to, co Anioł mu kazał. Był otwarty na Słowo Boże. Słaby mężczyzna załamałby się, odszedłby od stwarzającej tak duże problemy kobiety. Święty Józef taki nie był, mężczyźni powinni brać z niego przykład, bo siła to nie jest wyciskanie na ławeczce wielu kilogramów, czy umiejętność bicia się. Prawdziwa męska siła, to pokonywanie, swoich słabości i ograniczeń. Samemu dźwigać te wszystkie ciężary jest trudno, ale Bóg nie opuszcza swoich dzieci. Mówić można wiele, ale to czyny powinny krzyczeć za nas. Święty Józef? Tak, to on. Prośmy Świętą Rodzinę o pomoc, o potrzebne łaski. Sami nie damy rady. Pozwólmy Bogu działać. Na własną rękę możemy zagubić się na pustyni, albo przegapić okazję do ucieczki. Święta Rodzino z Nazaretu, wspomagaj nas w drodze do Nieba!