ZASZCZYTNE MIEJSCA

Walczyć z nadmiernym pragnieniem pochwały i zaszczytów.


Dzisiejsze czytania mszalne mówią nam o cnocie, która stanowi fundament wszystkich pozostałych cnót: o pokorze. Jest ona potrzebna tak bardzo, że Jezus wykorzystuje każdą nadarzającą się okazję do podkreślenia jej znaczenia. Tym razem Pana zaproszono na ucztę do domu jednego z przywódców faryzeuszy. Być może wtedy, gdy już wszyscy zasiedli do stołu i można było zacząć rozmowę, Pan opowiada tę przypowieść, która kończy się następującymi słowami: Gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. Wtedy przyjdzie gospodarz i powie ci: „Przyjacielu, przesiądź się wyżej? „; i spotka cię zaszczyt wobec wszystkich współbiesiadników. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.

Przypowieść ta przypomina nam o konieczności zajmowania właściwego miejsca, o potrzebie unikania zaślepiającej ambicji, która sprawia, że nasze życie staje się szalonym pędem ku coraz wyższym stanowiskom, do których w wielu przypadkach się nie nadajemy, przez co później możemy doznać upokorzenia. Ambicja, jako jedna z form pychy, jest częstą przyczyną złego samopoczucia człowieka, który na nią choruje. „Dlaczego starasz się o pierwsze miejsca? Żeby wynosić się ponad innych?” – pyta św. Jan Chryzostom, gdyż w każdym człowieku istnieje pragnienie – niekiedy może ono być zdrowe i właściwe – zaszczytów i pochwał. Ambicja pojawia się wtedy, gdy to pragnienie honoru, władzy, należenia do wyższej klasy itp. staje się nieuporządkowane.

Prawdziwa pokora nie sprzeciwia się godziwemu pragnieniu awansu w życiu społecznym, cieszenia się należnym prestiżem zawodowym, bycia traktowanym z czcią i szacunkiem, które należą się każdej osobie. Wszystko to jest do pogodzenia z głęboką pokora; ale ten, kto jest pokorny, nie chce się wywyższać. Wie, że na stanowisku, które zajmuje, nie znalazł się po to, aby błyszczeć i być szanowanym, ale po to, aby pełnić misję wobec Boga i w służbie wobec innych.

Cnota ta nie mą nic wspólnego z lękliwością, tchórzostwem lub przeciętnością. Pokora każe nam mieć pełną świadomość talentów, które Pan powierzył nam po to, aby dzięki prawości naszego, serca przynosiły owoce. Pokora nie pozwala nam chełpić się nimi i pielęgnować wysokiego mniemania o sobie; prowadzi nas do mądrego umiarkowania, do zwracania ku Bogu pragnienia chwały, które kryje się w każdym sercu ludzkim. Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu, daj chwałę. Pokora każe nam żywo pamiętać, że talenty i zdolności, zarówno naturalne, jak i nadprzyrodzone, należą do Boga, ponieważ z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali. Wszystko, co jest dobre, pochodzi od Boga; od nas pochodzą jedynie braki i grzech. Dlatego żywe rozpamiętywanie otrzymanych łask czyni nas pokornymi, ponieważ poznanie rodzi uznanie. Wniknięcie przy pomocy łaski w to, czym jesteśmy, i w wielką dobroć .Bożą ustawia nas na właściwym miejscu, przede wszystkim wobec siebie samych: „czyż muły przestają być głupimi i odrażającymi zwierzętami dlatego, że dźwigają perfumy i drogie meble książęce? Taka jest prawdziwa rzeczywistość naszego życia – powiada Pismo Święte. Jesteśmy jak osiołek, na którego Pan, jeśli zechce, nakłada ładunek skarbów o bardzo wielkiej wartości.