Niedziela 5 lipca

„Dziwił się też ich niedowiarstwu.”

 

Każdy z nas ma słabości. Ale od stanu naszego serca zależy co będziemy w stanie z tym zrobić. Czy będziemy się jej bać i chować ją przed samym sobą, czy staniemy w prawdzie przyjmując słabość jako dar od Boga, który ma Cię jeszcze bardziej do Niego zbliżyć. Pan chce uczestniczyć w Twoim życiu realnie. Chce przez współprace z Twoimi słabościami stanowić z Tobą jedno. Ale mogę się zamknąć w moich niedociągnięciach, bo są one przecież powodem wstydu, mojego braku i nieidealności. Ale właśnie takich Pan Bóg nas stworzył, abyśmy to właśnie z Nim dopiero stanowili pełnie. Ale musimy Jemu zaufać, bo to się stanie tylko wtedy, kiedy sami zaakceptujemy i przyznamy się do naszej słabości. Musimy uwierzyć i przyjąć Jego moc, a nie jak lud z rodzinnego miasta Jezusa wątpić w Jego słowo. Może już się przyzwyczaiłeś do swoich słabości? Wyjdź ze swojego przyzwyczajenia niewiary Jezusowi! Którego może znasz jak ten lud od dzieciństwa. On jest w stanie dać moc największej słabości, tak o tej, o której myślisz. Jezu proszę, przyjdź z mocą do mojego niedowiarstwa Tobie i w miejsca moich niedociągnięć, które mi dałeś bym mógł Cię dzisiaj do nich zaprosić. Ty jesteś Wielki w moich słabościach Panie! Tobie Chwała i cześć na wieki!