RACHUNEK SUMIENIA

Kroczenie za Chrystusem a znajomość samego siebie. Rachunek sumienia.


W Ewangelii z dzisiejszej Mszy św. Pan mówi nam o wymaganiach związanych z podążaniem za Nim, z odpowiedzią na powołanie, które kieruje do wszystkich. I przestrzega nas: Któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw, a nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby założył’ fundament, a nie zdołałby wy kończyć, wszyscy patrząc na to, zaczęliby drwić z nie go… Albo który król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? Kiedy podejmujemy się jakiejś wielkiej sprawy, musimy starannie ocenić i rozważyć możliwości, przygotować odpowiednie środki, aby doprowadzić ją do końca. Być uczniem Chrystusa, starać się iść za Nim wiernie pośród swoich codziennych zadań, jest przedsięwzięciem najwyższej rangi w życiu człowieka. I żeby doprowadzić je do końca, trzeba znać środki, jakimi dysponujemy, i umieć się nimi posługiwać, być świadomym tego, czego nam brakuje, by ufnie prosić o to Pana, wykorzeniać i wyrywać to, co nam przeszkadza. I właśnie to jest celem rachunku sumienia. Jeśli czynimy go dobrze, głęboko, pozwala nam on poznać prawdę o naszym życiu. Na tym polega ćwiczenie się w poznaniu siebie samego, i to przede wszystkim powinna dusza czynić, by mogła postąpić w poznaniu Boga.

Dobrzy sprzedawcy codziennie sporządzają bilans stanu swoich interesów, badają swoje zyski lub straty, wiedzą, gdzie mogą liczyć na wzrost albo odkrywają przyczynę złego funkcjonowania i starają się znaleźć środki zaradcze, zanim pojawi się jeszcze gorsze zło, niebezpieczne dla przedsięwzięcia. Naszym wielkim przedsięwzięciem jest codzienna odpowiedź na wezwanie Pana. Nie ma rzeczy ważniejszej od tego, by coraz bardziej zbliżać się do Chrystusa. „Wszyscy nauczyciele życia duchownego polecają codzienny rachunek sumienia, jako środek bardzo pomocny do doskonałości. On bowiem ułatwia oczyszczenie duszy, odsłaniając przed jej okiem własne jej niedoskonałości, wady i grzechy, które miłość własna w ciemnościach ukrywa. Okręt zbudowany ze słabego drzewa i wystawiony na ciągle wstrząśnienia bałwanów, musi się wreszcie nadwerężyć, wskutek czego wciska się przez otwory woda do wnętrza. Cóż wtenczas czynią majtkowie? Oto wyrzucają wodę za pomocą pompy i zatykają otwory. Takim okrętem jest każdy człowiek, bo i on jest zbudowany z kruchego drzewa, to jest z sił słabych, a tu zewsząd biją pokusy; niepodobna więc, aby w duszy nie porobiły się otwory, przez które wciskają się grzechy powszednie i grożą duszy zatopieniem, to jest grzechem śmiertelnym. Cóż wtenczas mamy czynić? Oto przez rachunek sumienia wyszukać w duszy te grzechy, wyrzucić je stamtąd przez skruchę, a otwory, to jest skłonności, pozatykać przez mocne postanowienie poprawy.

W rachunku sumienia konfrontujemy swoje życie z tym, czego Bóg oczekuje od nas, oceniamy naszą codzienną odpowiedź na Jego wezwanie. To właśnie pozwala nam prosić o wybaczenie i rozpoczynać od nowa wiele razy; dlatego „rachunek sumienia jest pierwszym krokiem i codziennym punktem wyjścia, pozwalającym bardziej rozpalać się miłością do Boga w faktach – czynach – w poświęcaniu się. Wysiłek przeprowadzenia go w sposób i głęboki „nie pozwala na to, aby w naszej duszy zadomowiły się bakterie letniości i ułatwia nam życie daleko od okazji do grzechu.

Jeżeli naprawdę staramy się zdobyć tę czystość serca, która pozwoli nam widzieć Boga we wszystkim, musimy bardzo poważnie traktować codzienny rachunek naszej duszy. Kto by się zadowalał rutynowym, powierzchownym spojrzeniem, skończyłby ześlizgując się po równi pochyłej zaniedbania i duchowego lenistwa, aż do letniości, do tej krótkowzroczności duszy, która woli nie odróżniać pomiędzy dobrem i złem, pomiędzy tym, co pochodzi od Boga, a tym, co jest owocem własnych namiętności lub dziełem diabła.

Do badania siebie skłania nas miłość i to ona daje nam ową szczególną wrażliwość duszy, pozwalającą nam odkryć w naszym działaniu te rzeczy, które nie podobają się Bogu. Uczyńmy postanowienie na wszystkie dni naszego życia, by „sumiennie czynić rachunek sumienia”. Może już po niedługim czasie przekonamy się, jak wielką pomoc stanowi on w naszej drodze do Chrystusa.